Kiedyś oglądałem program o plemionach zamieszkujących naszą planetę. Pokazany tam był pewien lud ( nie pamiętam z jakiego zakątka Ziemi), który rozpalał ogień za pomocą pnia jakiegoś drzewa być może to suchy bambus lub bananowiec (??) i pędu, lub jakiejś mocnej linki. Metoda ta polegała na tym, że nacinano w poprzek pnia rowek, przykładało się linkę do rowka i jednym mocnym pociągnięciem linki (jak odpalenie kosiarki, lub piły spalinowej) otrzymywało się żar (tarcie linki w naciętym rowku)
Czy ktoś widział? Czy ktoś próbował? Czy ktoś ma jakiś link? Szukam dokładnego opisu tej metody.
Ciekawe uzyskanie żaru
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Ciekawe uzyskanie żaru
Gdzieś na dnie wielkiej szafy leży ostry nóż,
Stare dżinsy wystrzępione impregnuje kurz,
W kompasie igła zardzewiała, lecz kierunek znam,
Biorę wór na plecy i przed siebie gnam...
http://lupussurvival.blogspot.com/
Stare dżinsy wystrzępione impregnuje kurz,
W kompasie igła zardzewiała, lecz kierunek znam,
Biorę wór na plecy i przed siebie gnam...
http://lupussurvival.blogspot.com/
Jest to metoda piły ogniowej. Chyba w każdym podręczniku do survivalu ta metoda jest opisana. Na YouTube też można znaleźć przynajmniej kilka filmików.
Próbowałem tej metody ale efekt był poniżej oczekiwań, z tego względu, że trzeba mieć albo odpowiednie giętkie i suche witki, lub też odpowiedni sznur z włókien naturalnych, który niestety szybko się zużywa. U nas w lesie o odpowiednie witki nie jest tak łatwo. Ja użyłem do tego gałązek wierzby, które wcześniej długo suszyłem.
Zamiast witek można też użyć drugiego patyka i piłować w poprzek, ale mnie się nie udało dwoma patykami uzyskać w ten sposób żar. Zapewne zbyt mało czasu na to poświęciłem.
Próbowałem tej metody ale efekt był poniżej oczekiwań, z tego względu, że trzeba mieć albo odpowiednie giętkie i suche witki, lub też odpowiedni sznur z włókien naturalnych, który niestety szybko się zużywa. U nas w lesie o odpowiednie witki nie jest tak łatwo. Ja użyłem do tego gałązek wierzby, które wcześniej długo suszyłem.
Zamiast witek można też użyć drugiego patyka i piłować w poprzek, ale mnie się nie udało dwoma patykami uzyskać w ten sposób żar. Zapewne zbyt mało czasu na to poświęciłem.
Właśnie metodę piły ogniowej opisywanej w podręcznikach znam bardzo dobrze... Linka w tej metodzie jest naprężona i piłujesz albo łukiem, albo trzymasz oba konce linki w dłoniach i piłujesz... A ta metoda którą ja szukam różniła się od tego.
Na filmie linka leżała luzem w rowku i dla doświadczonego aborygena wystarczyło jedno konkretne przeciągnięcie, żeby uzyskać żar.
Na filmie linka leżała luzem w rowku i dla doświadczonego aborygena wystarczyło jedno konkretne przeciągnięcie, żeby uzyskać żar.
Gdzieś na dnie wielkiej szafy leży ostry nóż,
Stare dżinsy wystrzępione impregnuje kurz,
W kompasie igła zardzewiała, lecz kierunek znam,
Biorę wór na plecy i przed siebie gnam...
http://lupussurvival.blogspot.com/
Stare dżinsy wystrzępione impregnuje kurz,
W kompasie igła zardzewiała, lecz kierunek znam,
Biorę wór na plecy i przed siebie gnam...
http://lupussurvival.blogspot.com/
- Pingwiniak
- Posty: 410
- Rejestracja: 03 sie 2009, 21:28
- Lokalizacja: Wrocław
- Tytuł użytkownika: Szeregowy
- Płeć:
W jednym z odcinków survivorman to było.
Zapraszam na mój kanał YouTube:
https://www.youtube.com/user/Plushpingwin/videos
https://www.youtube.com/user/Plushpingwin/videos