: 25 lis 2013, 15:29
				
				No pokrowiec jest pierwsza klasa. Danko to jest jakimś rylcem robione na mokro ?
			Tylko, że kucie nie zniweluje pęknięcia.Blacku pisze:kucie jest konieczne, nie sprawia mi przyjemności szlifowanie takiej jaką sprawia mi kucie. A z tym że nie ciekawie to sie zgadzam. oszlifowałem żeby zobaczyć czy jakiś pęknięć nie ma dodatkowych. No i nie spodziewam się po niej niewiadomo czego. Nie lubie jak coś jest zawieszone w stanie bez użyteczności ale niekoniecznej. A zawsze cennego doświadczenia się złapie. Oczywiście to nie jest moja wymarzona siekiera z tematu o kształtach. Tylko kierunkowskaz na drodze do uzyskania owej.
 Dalszy przebieg mikropęknięcia można obejrzeć pod mikroskopem.
  Dalszy przebieg mikropęknięcia można obejrzeć pod mikroskopem.a kucie to nie obróbka mechanicznaBrodkes pisze:W tym przypadku lepiej opłaca się obrobić mechanicznie uszkodzony materiał, wyżarzyć normalizująco i zahartować krawędź powtórnie.

W takim razie źle zrozumiałem, taka technika jest dobraBlacku pisze:kucie to obróbka plastyczna. Odnośnie pęknięć zgadzam się całkowicie. Źle mnie zrozumiałeś jeśli tak mój tekst odebrałeś. Technikę do pozbywania pęknięć mam taką, że zeszlifowuje pęknięcie do momentu gdy uznam, że go nie ma. No i potem grzeje i kuje i wtedy widzę czy zeszlifowałem dostatecznie głęboko a jak nie to znowu szlifa.



 
 
 , trza jeszcze tylko pochwiszcze zrobić.
, trza jeszcze tylko pochwiszcze zrobić. ,  ale mój aparat robi jeszcze gorsze (te były robione fonem).
,  ale mój aparat robi jeszcze gorsze (te były robione fonem).


 
 
 parametry poprosimy
 parametry poprosimy   
 Wycinany kątówką, szlif też (kątówką). Wykorzystałem taki specjalny ,,patent" który polega na wkręceniu pręta w miejsce uchwytu i przytentegowanie jego końca do czegoś tak żeby się to to mogło ruszać na wszystkie strony i zarazem trzymało jednakowy kąt. Potem zahartowałem, ale jeszcze nie wiedziałem, że trzeba odpuścić zaraz po hartowaniu więc odprężyłem i zahartowałem znowu, odpuszczałem w 150 stopniach, niecałą godzinę (wiem, za mało). Pewnie popełniłem przy obróbce cieplnej masę błędów ale pieprzyć to - działa, ostrość trzyma. A no i szlif po pierwszym hartowaniu wykończyłem wiertarką z tarczami na rzepy na niskich obrotach bo na początku nie chciałem go wykańczać (przed hartowaniem) bo gdzieś na knivesach wyczytałem, że podczas hartowania się może kt pofalować, ale jak spróbowałem (po pierwszym hartowaniu, tym bez odpuszczania) pilnikiem popracować to od razu mi się odechciało - wziąłem wiertarkę, bzyk-bzyk i git, przy okazji ładnie wyrównałem szlif (a także przypadkowo podwyższyłem) bo wcześniej nie był idealnie płaski i równy.Blacku pisze:I również czekam na szczegóły metody wytworzenia.
 Jak myślicie - gdzie została? Oczywiście na drewnie
  Jak myślicie - gdzie została? Oczywiście na drewnie  , więc kląc siarczyście, zacząłem szukać papieru ściernego (bo gówno oczywiście od razu zaschło więc zetrzeć się nie dało
 , więc kląc siarczyście, zacząłem szukać papieru ściernego (bo gówno oczywiście od razu zaschło więc zetrzeć się nie dało  ), który postanowił akurat w tym momencie zniknąć.
 ), który postanowił akurat w tym momencie zniknąć.   
   
   Seria nieszczęść.
  Seria nieszczęść.   No ok, znalazłem, starłem cały nałożony klej... Jeszcze raz więc, tym razem do rozprowadzania użyłem folii alu, było ok. Nawaliłem kilka warstw i gdzieś polazłem.
 No ok, znalazłem, starłem cały nałożony klej... Jeszcze raz więc, tym razem do rozprowadzania użyłem folii alu, było ok. Nawaliłem kilka warstw i gdzieś polazłem.  [teraz musicie wiedzieć, że próbowałem już kiedyś na tym drewnie (w sumie to właśnie na tych okładkach, z tym, że wtedy były jeszcze świeżo wyciosanymi z pniaka deseczkami) takiej pseudostabilizacjii, z tym, że:
 [teraz musicie wiedzieć, że próbowałem już kiedyś na tym drewnie (w sumie to właśnie na tych okładkach, z tym, że wtedy były jeszcze świeżo wyciosanymi z pniaka deseczkami) takiej pseudostabilizacjii, z tym, że: 
 Jak powiedziałem tak zrobiłem - ztarłem klej (tj. wtedy myślałem, że starłem cały) i siup w pokost. Resztę opisałem wyżej, czyli:kurde no, jakieś to chropowate takie, nierówne, brzydkie, nie takie jak wtedy...A j**ać to, ścieram to gówno i potem w pokost i [...]
Już wysechł dawno, wygląda na to, że jest tak jak miało być, a ta ,,długa historia" to właśnie to co teraz naskrobałem.Lazau pisze:Okazało się, że te ciemne placki to miejsca z których zebrałem cały klej przypadkowo (długa historia) więc zeszlifowałem cały, nałożyłem znowu kilka warstw, potem polerung i pokost, teraz schnie sobie.





Ludziska plują na taką stal... ale ja tam ją cenię, wiem że dupy nie urywa i jest wiele innych gatunków na noże ale taka mi wystarcza...Lazau pisze:Stal to 50HF czyli resor
"Tam klej najlepiej trzyma gdzie go ni ma" - to taka mądrość ludowa przekazywana z dziada pradziada. Przekładając na język technicznyLazau pisze:Strasznie mi się podoba ta widoczna warstwa kleju
 - żeby spoina dobrze trzymała warstwa kleju musi być jak najcieńsza, między innymi dlatego sklejane elementy mocno ściskamy.
  - żeby spoina dobrze trzymała warstwa kleju musi być jak najcieńsza, między innymi dlatego sklejane elementy mocno ściskamy.Wcale nie plująmaly pisze:Ludziska plują na taką stal... ale ja tam ją cenię, wiem że dupy nie urywa i jest wiele innych gatunków na noże ale taka mi wystarcza...Lazau pisze:Stal to 50HF czyli resor
Swojego nożyka używam już siedem lat i nic się z nim nie dzieje. W zeszłe wakacje dostał nową rękojeść i pochewkę. Lubię tę stal z kilku powodów:
- sentyment (mój pierwszy "porządny" nóż był z resoru,
- jest tania,
- powszechnie dostępna,
- parametry wystarczające na nóż leśny.
 
  Wybaczająca błędy przy hartowaniu, o ile się uprzednio przed nim wyżarzy (resor)
  Wybaczająca błędy przy hartowaniu, o ile się uprzednio przed nim wyżarzy (resor) 
Trochę ... co pół roku drobne szlifowanko i WD40, ale nie zamieniłbym swojego wiernego cacka z resora na nic innegoBlacku pisze:... No może rdzewieje trochę no dobra...

To jest dobreBlacku pisze:No może rdzewieje trochę no dobra...
 Resor szybciej łapie rdzę niż kundel pchły
 Resor szybciej łapie rdzę niż kundel pchły   
 Dźwiedziu jakoś nie pamiętam żebyś pokazywał swoje cacko?Dźwiedź pisze:ale nie zamieniłbym swojego wiernego cacka z resora na nic innego
 Bo nie rdzewieje
  Bo nie rdzewieje 