Czy wszyscy ludzie na quadach to idioci?
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Nawiązując do odnośnika airsoftoweo z postu MIKI'ego - dobrą wunderwaffe w rozmowie z przyłapanymi na próbie sforsowania bagna offroadowcami są kwoty
Jak opowiadanie o tym, że to ostoja zwierzyny, że tu niedługo obszar Natura 2000 nie trafia zbytnio pod kopuły (a często trafia i są zafrasowani, że to właśnie wpakowali się w coś więcej niż kałużę) wtedy ze szczerą troską dodaję, że jakby trafili na strażników to na dzień dobry mogłoby być X PLNów, a jakby zobaczyli zniszczoną ostoję to łohoho panowie - nie ma sensu tu ryć bo konsekwencje mogą być kosztowne. Wtedy zaczyna jarzyć się coś w głowie - o kurde balans zdaje się, że niszczę cudzą własność. Głupio im się robi, nawet największemu jak dotąd kozakowi w rozwalonym wartburgu się głupio zrobiło, kiedy dotarło, że nie jeździ sobie po "niczyim". Wprawdzie nie ołów ale słowa i kwoty - ale efekt podobny 
- Parthagas
- Posty: 819
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Większość poniższych akcji (vide galeria i YT) to rezerwaty lub tereny chronione Natura 2000. Na pytanie zawarte w poście ta stronka odpowiada w pełni. Kto im wlepi mandat, chłopaki z Gromu?
http://www.bearteam.pl/
http://www.bearteam.pl/
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
hejtyniety, o tym wspomniał. Nie uświadomisz człowiekowi, który kupił sobie sprzęt za kupę forsy tylko po to aby poszaleć sobie po okolicznym lesie. Zabraniają? A kij wam w oko. I tak będę robił swoje. Łapią? Odczekamy, aż się uspokoi. W tym roku łapali na Pustyni Błędowskiej (Poligon, Natura 2000, zwierzęta). Akcja nagłośniona wcześniej więc i "zwierzyna" uprzedzona. Kilku leszczy jednak się nacięło. Komentarze na forach: "Poczekamy 3 dni, przestaną łapać i jedziemy na pustynię".MlKl pisze:Chcecie ucywilizować działania quadziarzy - pogadajcie z nimi raz, drugi, uświadomcie. To lepsza metoda, niż kapowanie.
Jeśli nie trafia do takich ludzi argument finansowy to pogadanka leśnego, wesołego dziadka trafi? :-/
No. Ci jaskiniowcy na motorach... Fintstonów się waść naoglądałeś.MlKl pisze:Przyroda sobie poradzi, jak sobie radziła od milionów lat - i będzie sobie radziła, jak już ludzi jako gatunku nie będzie. Nawet znikniecie gatunku, czy większości gatunków na danym terenie nie oznacza jakiejś klęski - to się dzieje w naturze od zawsze.
Z całym szacunkiem dla Twojego wieku, ale dla mnie podejście:
"Potrzebuję tyczki pod płachtę, rośnie świeżak więc go sobie wytnę"
zastosowane w zapuszczonym lesie gdzie leży konarów od groma, jest nie do pomyślenia. Fakt. Za kilkanaście lat pojawi się tam nowe drzewko ale to "stare" będzie w ten sposób kilkanaście lat do tyłu. Niektóre są w stanie rozmnażać się dopiero po kilkudziesięciu latach. Obecnie człowiek (jako gatunek) kształtuje otoczenie. W sposób mądry lub kretyński. Anglicy potrzebowali drzewa na statki - wyrąbali lasy. Teraz chcąc "wrócić do korzeni" muszą wozić drzewo do "wyimaginowanego" lasu.
Różnimy się trochę w rozumieniu pojęcia "wspólny teren". Wspólny dla kogo? Dla mnie? Dla Ciebie? Dla dzików, bobrów, jeleni, łosi, kruków, lisów, zimorodków, czapli?MlKl pisze:Odsądzanie od czci i wiary ludzi, którzy mają nieco odmienne podejście do użytkowania wspólnych terenów przypomina mi wojny religijne, czy etniczne - równie bezsensowne.
Jak rozsądnie wjechać w pobliże bagna quadem, żeby nie zrujnować drogi i nie przegonić zwierzyny? W ubiegłym roku zlot survivalowców trwał 5 dni. Jakoś nie przeszkodziło to łosiowi lub jeleniowi zalec w bagienku w pobliżu obozowiska.
Dobrze, że piły łańcuchowe nie są trendy bo wtedy by się po tych "wspólnych terenach" działo. Tym bardziej, że taką piłę można spokojnie w bloku na piętrze trzymać.
Nie mam nic do mechów rozjeżdżających pojedyncze, zarastające ugory na przejętych przez gminę nieużytkach. Tam to jest nawet potrzebne bo zryta gleba zwiększa bioróżnorodność. Ale takie miejscówki oczywiście są nudne i nie dają zastrzyku adrenaliny.
Ja tam widzę nieużytki. A co do chęci rozwiązania to jak przeczytałem pogadanka nie poskutkowała - musieliście uciec się do demonstracji.MlKl pisze:problem nieco inny, ale nie o to mi chodzi - istotna jest chęć rozwiązania go przez obie strony.
Hmm. Moim skromnym zdaniem po prostu nastraszyłeś dzieciaka, który kupił za grosze samochodzik do rozwalenia.aniol pisze:Głupio im się robi, nawet największemu jak dotąd kozakowi w rozwalonym wartburgu się głupio zrobiło, kiedy dotarło, że nie jeździ sobie po "niczyim".
Trochę to przypomina stary kawał o milicjancie, który po powrocie do domu chwali się żonie:
- Kochanie. Dzisiaj razem z kolegami rozbiliśmy bandę chuliganów. Jednemu tak przywaliłem pałą, że mu kredki z tornistra wypadły.
Większych kozaków dla porównania życzę.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
E tam grom - np tutaj http://www.bearteam.pl/simpleviewer6/im ... ge0015.jpg straznicy mieliby ich jak na widelcuParthagas pisze:Kto im wlepi mandat, chłopaki z Gromu?
Jak nie znasz szczegółów to dopytaj a nie snujesz domysły z pupy.wolfshadow pisze:Hmm. Moim skromnym zdaniem po prostu nastraszyłeś dzieciaka, który kupił za grosze samochodzik do rozwalenia.
Więcej rozsądku przed skleceniem postu z życzeniami zaadresowanymi personalnie życzę - zanim w kolejnym nie poniesie cię fantazja i nie "pożyczysz" komuś by złamał więcej kości lub albo spadł z większej ilości schodów. Nie marnuj energii na dowcipy o milicjantach i snucie historii z mchu i paproci o pułapkach na quady w rzece tylko idź w teren i spróbuj z nimi pogadać. Potem nam o tym opowiedz, o skuteczności swych metod i pułapekWiększych kozaków dla porównania życzę.
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
A to nie ta ekipa, z której jeden nie zdążył podciągnąć spodni? Bo już się gubię w Twoich (wy)czynach.aniol pisze:Jak nie znasz szczegółów to dopytaj a nie snujesz domysły z pupy.
No kurcze chętnie. Ale oni cały czas uciekają. Jeśli mi nie wierzysz zapytaj Offtime albo Kalyka3. Wczoraj zawrócili w zasięgu strzału z łuku.aniol pisze:idź w teren i spróbuj z nimi pogadać
Dlaczego nie? Takiego pomysłu w sieci jeszcze nie widziałem.aniol pisze:Nie marnuj energii na dowcipy o milicjantach i snucie historii z mchu i paproci o pułapkach na quady w rzece
aniol, po tylu Twoich akcjach nad Długą to powinny tylko ptaszki wesoło ćwierkać.
Żebyś tylko nadążył z wieszaniem cenników
Życzyłbym Ci też połamania nart ale nie wiem czy masz i czy jeździsz. Połamania nóg ale nie wiem czy tańczysz. Połamania pióra ale już chyba maturę masz za sobą.aniol pisze:Więcej rozsądku przed skleceniem postu z życzeniami zaadresowanymi personalnie życzę - zanim w kolejnym nie poniesie cię fantazja i nie "pożyczysz" komuś by złamał więcej kości lub albo spadł z większej ilości schodów.
Nie bierz tego do siebie osobiście. Bo powaga zabija powoli ale skutecznie. To tak zanim zaczniesz pewne wypowiedzi traktować śmiertelnie poważnie.
[ Dodano: 2010-11-22, 23:27 ]
szparag, moje zdanie:
wolfshadow pisze:Widziałem gości jeżdżących po nieużytkach motocyklami enduro. Zrobili sobie dziki tor. Poruszali się w wydzielonej przestrzeni, którą sobie rozjeżdżali. Dla takich ludzi potrafię być wyrozumiały. Tak samo jak dla quadowców biorących udział w zorganizowanych akcjach społecznych. Ale nawet wtedy ich obecność w lesie powinna być usankcjonowana przez odpowiednie służby.
[...]
Nie mam nic do mechów rozjeżdżających pojedyncze, zarastające ugory na przejętych przez gminę nieużytkach. Tam to jest nawet potrzebne bo zryta gleba zwiększa bioróżnorodność. Ale takie miejscówki oczywiście są nudne i nie dają zastrzyku adrenaliny.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Wszyscy uciekają powiadasz? No popatrz... mi się udaje z nimi pogadać, Miki też z nimi gadał... Może za mało się starasz?
Wyśmiewasz się ,że wystraszyłem niby dzieci z lasu? A jaki ty masz udział o odwiedzeniu mechów od penetracji lasu? Nie no ok - masz już tajne plany przebijania opon w rzece... ja to tam amatorka - dzieci straszę tylko
Wolf pojedzie z grubej rury - katapultą np 
Ja jednak myślę, że to walka z wiatrakami.
Od lat śmigam nad Wisłę i tam jest ten sam problem - walka na stawianie znaków informujących o rezerwacie i wyrywanie ich przez "zmotoryzowanych"
Są patrole w postaci panów ornitologów i nic. Jak jeżdżą po wyspach tak jeżdżą.
TVN - no tu się uśmiałem
Pewnie dziennikarze z Uwagi pojechali by wraz z kolegami z TVN Turbo, wszak oni lubują się w hasaniu po pustyni - widziałem ich kilka razy - zmotoryzowanych
Nad Wisłą zaś "błękitny24" lata na dość intensywnie niskim pułapie - skutecznie wypłasza ptactwo - onegdaj z Rzeziem i Stalkerem oglądaliśmy ten spektakl
Nie jestem przeciw pomysłowi udupienia "zmotoryzowanych"
Jednakowoż osobiście wolę wynieść kolejny wór śmieci z lasu i "nieco" posprzątać
Ot taki mój mały wkład.
Ja chcę chodzić do lasu w innym celu, niźli czajenie się na baranów. Pogonimy ich z nad Długiej to pojadą na Kozłowe, pogonimy ich tam to pojadą na Jacka :-/
Anioł wyluzuj
Sam proponowałeś mi dywersję z gwoździami, celem przeciwko zmotoryzowanym, zatem Twoje prześmiewki są co najmniej nie na miejscu 
Od lat śmigam nad Wisłę i tam jest ten sam problem - walka na stawianie znaków informujących o rezerwacie i wyrywanie ich przez "zmotoryzowanych"
Są patrole w postaci panów ornitologów i nic. Jak jeżdżą po wyspach tak jeżdżą.
TVN - no tu się uśmiałem
Pewnie dziennikarze z Uwagi pojechali by wraz z kolegami z TVN Turbo, wszak oni lubują się w hasaniu po pustyni - widziałem ich kilka razy - zmotoryzowanych
Nad Wisłą zaś "błękitny24" lata na dość intensywnie niskim pułapie - skutecznie wypłasza ptactwo - onegdaj z Rzeziem i Stalkerem oglądaliśmy ten spektakl
Nie jestem przeciw pomysłowi udupienia "zmotoryzowanych"
Jednakowoż osobiście wolę wynieść kolejny wór śmieci z lasu i "nieco" posprzątać
Ot taki mój mały wkład.
Ja chcę chodzić do lasu w innym celu, niźli czajenie się na baranów. Pogonimy ich z nad Długiej to pojadą na Kozłowe, pogonimy ich tam to pojadą na Jacka :-/
Anioł wyluzuj
Ostatnio zmieniony 23 lis 2010, 00:03 przez slaq, łącznie zmieniany 1 raz.
Ba - proponowałem też zaminowanie bunkra który Ci zaśmiecają, włożenie śmiecących do kotła, nawet razem na bagnie snuliśmy niegdyś plany mielenia kości sprawców wszelkich leśnych szkódslaq pisze: Anioł wyluzujSam proponowałeś mi dywersję z gwoździami, celem przeciwko zmotoryzowanym, zatem Twoje prześmiewki są co najmniej nie na miejscu
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Miki, wzbudza już z daleka zaufanie.aniol pisze:Miki też z nimi gadał...
A może nie widzę w bezpośredniej konfrontacji większego sensu? Wyrosłem z filmów o samotnych, szlachetnych wojownikach ratujących dzikie kozice przed złymi rycerzami na stalowych rumakachaniol pisze:Może za mało się starasz?
Nawet nie raczyłem się zarejestrować na stopquadom.pl. Co nie znaczy, że nie podrzuciłem adresu tej stronki myśliwym.
Słuchaj wujcia Sławcia w tej kwestii. Bo chłop ma rację. Jednego "wyedukujesz", drugiego też, a trzeci okaże się oporny na wiedzę. Mój kolega z poprzedniej pracy woził w samochodzie stylisko od siekiery. Jak mówił: "Na trudne przypadki". Spoko gościu, chociaż dresik.
Patrz punkt wyżej.aniol pisze:A jaki ty masz udział o odwiedzeniu mechów od penetracji lasu?
Jak widać takie tajne to one nie są skoro zostały zamieszczone na forumaniol pisze:Nie no ok - masz już tajne plany przebijania opon w rzece...
Ale cii... bo ktoś to przeczyta. :->
Przerzuciłeś się z krytykowania kup więc można powiedzieć, że się rozwijasz...aniol pisze:ja to tam amatorka - dzieci straszę tylko
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Spokojnie... rozmywam i zaciemniam... wiesz przecież, że chodzi o formację od pudełka z 4 zamknięciami i suche rodzyny... a wszystko zależy od tego jakiego masz sierżanta, nie?slaq pisze:Taki piękny plan w pizdu zdradziłeś
Spokowolfshadow pisze:A może nie widzę w bezpośredniej konfrontacji większego sensu?
Troszkę późno ale fajnie, że przyznałeś się do ich autorstwaPrzerzuciłeś się z krytykowania kup więc można powiedzieć, że się rozwijasz...
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Tego akurat nie kumam do końca. Jeśli jednak interesuje Cię moja produkcja zlotowa to masz namiary: Jakieś 60m SE od ogniska zlotowego. Taki rachityczny bez czarny. Trzeba kopać pod krzewem bo chyba jako jedyny użyłem szpadla na którym orety smażył później kabanosy.aniol pisze:Troszkę późno ale fajnie, że przyznałeś się do autorstwa
Jakoś nie lubię skradać się i ludzi z nienacka zaskakiwać. Albo wydzierać się przez pół lasu czy machać radośnie i pokojowo jak uczestnik parady równości... W jednej sytuacji mogłem położyć się na drodze ale aż tak bardzo mi na niej nie zależało, żeby zostać bohatersko potrąconym. Może w moich okolicach SL daje większe mandaty bo goście faktycznie unikają ludzi w kamuflażu.aniol pisze:można się bać a można się odezwać
Parkom w bujających się samochodach też jakoś nie mam sumienia przeszkadzać. :-/
Du.pa nie harcerz, du.pa nie ormowiec.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Jako gatunek mamy w naturze dostosowywanie otoczenia do swych potrzeb. Posadziłem w życiu więcej drzew, niż wyciąłem - wierzby, które wyrosły z patyków powtykanych w ziemię przeze mnie w dzieciństwie są dziś kilka razy grubsze ode mnie, niektóre już spróchniały i się przewróciły. Dla mnie nieużytek w Kuklówce niczym się funkcjonalnie nie różni od nieużytków pod Ossowem - jedno i drugie, to porzucone przez wojsko tereny.
Zwierzyna w tych lasach równie obojętnie traktuje nasz pobyt w nich, jak i popisy quadziarzy. Czy odgłosy strzelaniny ze strzelnicy w Rembertowie. Co więcej - ta zwierzyna zaczyna wchodzić do miast - można w nich spotkać łosia, sarnę, czy rodzinkę dziczą. Sroki niemal się na polu nie uświadczy - gremialnie przeniosły się do miast.
Jak czytam o kopaniu pułapek, rozrzucaniu gwoździ etc, to się zastanawiam nad człowieczeństwem takich planistów. Chcesz jeden z drugim chronić lasy - składaj CV do Straży Leśnej, bloczek mandatów w łapę i do lasu. Jedna burza w lesie narobi więcej szkód, niż stado jeżdżących po nim motocyklistów. A las sobie poradzi z jednym i drugim. Nie poradzi sobie z planowym wycięciem przez człowieka. Stado dzików zryje ściółkę dokładniej, niż kilku upalających na quadach.
Tak już zupełnie OT - od zawsze podziwiam odwagę i bezkompromisowość, przejawiane za pośrednictwem monitora. Tu każdy jest niezłomnym hero. Ino w życiu bywa zupełnie inaczej - dlatego jestem przekonany, że quadziarze mogą sobie spokojnie jeździć po lasach, nie obawiając się interwencji bushcraftowców.
Zwierzyna w tych lasach równie obojętnie traktuje nasz pobyt w nich, jak i popisy quadziarzy. Czy odgłosy strzelaniny ze strzelnicy w Rembertowie. Co więcej - ta zwierzyna zaczyna wchodzić do miast - można w nich spotkać łosia, sarnę, czy rodzinkę dziczą. Sroki niemal się na polu nie uświadczy - gremialnie przeniosły się do miast.
Jak czytam o kopaniu pułapek, rozrzucaniu gwoździ etc, to się zastanawiam nad człowieczeństwem takich planistów. Chcesz jeden z drugim chronić lasy - składaj CV do Straży Leśnej, bloczek mandatów w łapę i do lasu. Jedna burza w lesie narobi więcej szkód, niż stado jeżdżących po nim motocyklistów. A las sobie poradzi z jednym i drugim. Nie poradzi sobie z planowym wycięciem przez człowieka. Stado dzików zryje ściółkę dokładniej, niż kilku upalających na quadach.
Tak już zupełnie OT - od zawsze podziwiam odwagę i bezkompromisowość, przejawiane za pośrednictwem monitora. Tu każdy jest niezłomnym hero. Ino w życiu bywa zupełnie inaczej - dlatego jestem przekonany, że quadziarze mogą sobie spokojnie jeździć po lasach, nie obawiając się interwencji bushcraftowców.
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Mączkę kostną ja chętnie kupię. Przyda mi się podczas robienia łuku kompozytowego. Jak byście mieli też jakieś żebra, to też wezmę. Najlepiej z ciała kobiety. Są cieńsze i elastyczniejsze. Ale pewnie mało kobiet wśród ASG-owcówaniol pisze: nawet razem na bagnie snuliśmy niegdyś plany mielenia kości sprawców wszelkich leśnych szkód
W razie czego, to na PW proszę oferty wysyłać.
F..k it, I'll Do It Myself!
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Wierzby to naprawdę szlachetne, rzadkie i długo rosnące drzewo. Taki lżejszy odpowiednik wszechobecnej sosny.MlKl pisze:Posadziłem w życiu więcej drzew, niż wyciąłem - wierzby,
Kiedyś spotkałem gościa wynoszącego ze szkółki świeżo wykopanego świerka. Zapewne w celu posadzenia w swoim ogródku. On też może być bohaterem w swoim domu.
MlKl pisze:Co więcej - ta zwierzyna zaczyna wchodzić do miast - można w nich spotkać łosia, sarnę, czy rodzinkę dziczą. Sroki niemal się na polu nie uświadczy - gremialnie przeniosły się do miast.
A może to tereny miejskie powoli się rozszerzają? Tu jedna obwodnica, tu druga. Nowe osiedle i biotop się kurczy. Do tego dochodzą nie koszone łąki i porzucone pola.
Odkąd pamiętam sroki zawsze trzymały się miast. Więc nie jest to jakiś wykładnik przemian. Co do dzików to można to nazwać "przystosowaniem ewolucyjnym". Zgodnie z przepisami myśliwy nie może strzelać w pobliżu zabudowań. Więc dziki mają w mieście żarcie i święty spokój a ludzie problem z ich usunięciem. Wbrew pozorom świnie takie głupie nie są.
Błąd. Do strzelaniny jest przyzwyczajona. Odgłosy dochodzą z jednego kierunku. Nasza piesza ingerencja jest minimalna i rozłożona w czasie. Mechy to inna bajka. Poruszają się szybko i wysycają dźwiękiem znacznie większy obszar powodując przeganianie zwierzyny z jednego kwartału do drugiego. Zastanawiałeś jak będzie to wyglądać w przypadku ciężarnej sarny albo klempy? Ile razy widziałeś zimorodka?MlKl pisze:Zwierzyna w tych lasach równie obojętnie traktuje nasz pobyt w nich, jak i popisy quadziarzy. Czy odgłosy strzelaniny ze strzelnicy w Rembertowie.
MlKl pisze:Jak czytam o kopaniu pułapek, rozrzucaniu gwoździ etc, to się zastanawiam nad człowieczeństwem takich planistów.
Ja też. Bo źle pomyślane mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Dlatego nie proponowałem kopania dołów, wykładania gwoździ na drogach czy rozciągania stalowych linek a z takimi kwiatkami można się spotkać w necie.wolfshadow pisze:Trochę mnie korci taka opcja.
Od luźnego pomysłu do realizacji - długa droga.
Stado dzików żeruje. Ja zauważam różnice między jedzeniem z konieczności a bezmyślnym niszczeniem dla przyjemności. Nazywajmy może rzeczy po imieniu.MlKl pisze:Stado dzików zryje ściółkę dokładniej, niż kilku upalających na quadach.
Tak już zupełnie OT - od zawsze podziwiam odwagę i bezkompromisowość, przejawiane za pośrednictwem monitora. Tu każdy jest niezłomnym hero. Ino w życiu bywa zupełnie inaczej - dlatego jestem przekonany, że quadziarze mogą sobie spokojnie jeździć po lasach, nie obawiając się interwencji bushcraftowców.
No to powiem poważnie: Masz rację. Ale nie w sensie, że należy ignorować problem. Są ludzie którzy potrafią się zachować w lesie i są tacy, którzy nie mają za grosz rozsądku. Oczywiście granica jest płynna.
Moje zdanie jest takie:
Nawiązanie kontaktu z nadleśnictwem - tak i owszem. Wiedzą kto im się po terenie kręci. Mają pomoc weekendowych "strażników", chętnych też do innych akcji proekologicznych. W połączeniu ze słowem "survival" takie coś może zrobić nadleśnictwu dobrą prasę. Przy czym trzeba się pokazać grupą. Jedna czy dwie osoby to jeszcze nie grupa.
Czy to coś zmieni w sprawie mechów? - tak, ale w niewielkim stopniu. Na tą "dziecinną" część mechamaniaków zadziałają prewencyjnie tablice i sama obecność w lesie dziwnych typów w wojskowych szmatach. Przynajmniej do czasu gdy w poszukiwaniu nowych, bezpieczniejszych miejscówek nie skorzystają z dobrodziejstw Internetu. Wiadomości rozchodzą się szybko więc góra miesiąc, dwa i zostaniecie przez większość "wyedukowanych" olani ciepłym moczem. Tyle o "dzieciach". Cwaniaki nie przejmą się zupełnie. Pryskali z poligonu przed połączonymi patrolami zmotoryzowanymi SL i ŻW to nie mają się co przejmować "społecznymi patrolami" pieszymi. Cyknięta fotka i sprawca nie złapany na gorącym uczynku może się zakończyć skierowaniem sprawy do sądu. Jak działają sądy każdy wie. Będziecie ciągani jako świadkowie. W ostateczności spotkanie w lesie może się to zakończyć obiciem ryja przez jakiegoś frustrata, który zapłacił mandat tydzień temu i po rehabilitacji będziecie stroną skarżąca.
Nawiązanie kontaktu ze stowarzyszonymi mechmaniakami (forami też) - w ten sposób też można edukować. Chociaż bardziej będzie to przypominało trolowanie bo nie jesteśmy "z rodziny". Ktoś kto tam się wypowie, że nie ma gdzie jeździć jak tylko po lesie (choć nieużytków wokół sporo) będzie postrzegany jako ofiara wrednego systemu.
Czy takie działanie coś zmieni? - jak wyżej. Niewiele. Cwaniaki wykrzyczą dużymi literami, że olewają was ciepłym moczem. Reszta dalej będzie robiła swoje.
No chyba, że zaczną się organizować lokalnie wtedy mogą sobie usiąść z wojskowymi, leśnikami i/lub władzami lokalnymi przy stole celem wydzielenia obszaru do jazdy.
W takiej sytuacji my nie będziemy stroną bez względu na reprezentującą nas grupę.
Nie powiem, w maju tego roku sam próbowałem pogadać w tej kwestii z jednym radnym. Okazało się, że bardziej interesuje go zalegalizowanie (słuszne zresztą) dzikiego toru rowerowego w lesie otaczającym jedno z osiedli, niż rozmowy na temat wyznaczenia miejsca pod miejski tor dla mechów, celem wyprowadzenia ich z okolicznych lasów. Przy okazji zjechał na swoim blogu mojego znajomego, który posprzątał miejscówkę z tego wątku viewtopic.php?t=1906 ale nie był w stanie zabrać wszystkich śmieci na raz. Jakoś nie głosowałem na tego radnego i jego ugrupowanie w niedzielnych wyborach.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
MIKI, z całym szacunkiem, to, że posadziłeś inne drzewa, niewiele zmienia. Sam posadziłem kilkaset drzew, a wyciąłem tylko kilka z właśnie tych, które własną ręką w ziemię wsadziłem, a na których miał stanąć dom. Nie szałas na jedną noc na biwaku. Bushcraftowi przyświeca zasada "leave no trace". To obejmuje skromne korzystanie z zasobów. Używanie drewna z wiatrołomów (jego dostępność było przecież nawet jednym z kryteriów wyboru miejscówki zlotowej) i minimalne zmiany w środowisku przyrodniczym. Po to, żeby ograniczyć inwazyjne zachowania. Pewnie powinienem był wcześniej to powiedzieć, ale wkręcanie śrub w drzewo, żeby służyły jako wieszak na kurtki też jest troszkę sprzeczne z wyżej wymienioną etyką.MlKl pisze:Posadziłem w życiu więcej drzew, niż wyciąłem - wierzby, które wyrosły z patyków powtykanych w ziemię przeze mnie w dzieciństwie są dziś kilka razy grubsze ode mnie, niektóre już spróchniały i się przewróciły. Dla mnie nieużytek w Kuklówce niczym się funkcjonalnie nie różni od nieużytków pod Ossowem - jedno i drugie, to porzucone przez wojsko tereny.
Jasne, przyroda sobie poradzi, nawet jeżeli raz na jakiś czas pierdykniesz bombę jądrową. Sukcesja wtórna to jednak silny proces. Ale o ileż ciekawiej chodzi się po bogatej w gatunki Puszczy Białowieskiej, niż po osiedlowym lasku, które jaśnie człowiek sobie zagospodarował? Są gatunki, które potrzebują wielu lat na rozwój, a są łatwo niszczone w kilka sekund bezmyślnego upalania. Oczywiście, można sadzić sosny zamiast lasu naturalnego i udawać, że wszystko pięknie, zgadza się metryka. Był las i jest las.
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
:Sztuka jest sztuka"thrackan pisze:Oczywiście, można sadzić sosny zamiast lasu naturalnego i udawać, że wszystko pięknie, zgadza się metryka. Był las i jest las.
Kalińskie Mosty setkę lat temu było wsią - teren, na którym obozowaliśmy prawdopodobnie wtedy był uprawny. Porósł lasem, jak tam nastał poligon. Dla natury czas się liczy w setkach i tysiącach lat, i w bilansie dla dużego obszaru. Jednostkowe epizody typu wycięcie drzewa, czy zniszczenie ściółki są niczym przy huraganowym wietrze, czy powodzi.
Jeżeli nie mamy do czynienia z planowym działaniem, jak wycinka lasów, to natura sobie poradzi, odtworzy to, co zostało zniszczone.
Nie ma obowiązku patrzenia na las jak na świątynię. Jako ogół, ustaliliśmy jakieś prawa, także tyczące lasów. Lepiej lub gorzej ich przestrzegamy, i egzekwujemy przestrzeganie.
Mnie jest mniej więcej jednakowo daleko do osobników, podpalających las, jak do ekoterrorystów, przywiązujących się do drzew, żeby nie powstała droga, czy nabijających ich pnie gwoździami, żeby zapobiec wycince.
Mnie osobiście wystarczy miejsce wyznaczone na oficjalne biwaki - nie muszę szukać najdzikszego kawałka w lesie, żeby się tam spotkać z kumplami. Ale z równą przyjemnością się z nimi spotkam na takim odludziu. Ale nie jako organizator - w tej roli zawsze mam zgodę właściciela.
Jeżeli nie mamy do czynienia z planowym działaniem, jak wycinka lasów, to natura sobie poradzi, odtworzy to, co zostało zniszczone.
Nie ma obowiązku patrzenia na las jak na świątynię. Jako ogół, ustaliliśmy jakieś prawa, także tyczące lasów. Lepiej lub gorzej ich przestrzegamy, i egzekwujemy przestrzeganie.
Mnie jest mniej więcej jednakowo daleko do osobników, podpalających las, jak do ekoterrorystów, przywiązujących się do drzew, żeby nie powstała droga, czy nabijających ich pnie gwoździami, żeby zapobiec wycince.
Mnie osobiście wystarczy miejsce wyznaczone na oficjalne biwaki - nie muszę szukać najdzikszego kawałka w lesie, żeby się tam spotkać z kumplami. Ale z równą przyjemnością się z nimi spotkam na takim odludziu. Ale nie jako organizator - w tej roli zawsze mam zgodę właściciela.
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
o ile kojarzę (mogę sie mylićwolfshadow pisze:Cyknięta fotka i sprawca nie złapany na gorącym uczynku może się zakończyć skierowaniem sprawy do sądu.
są rodzaje gleb i rodzaje lasów gdzie sosna jest gatunkiem naturalnym. Chodź teraz odchodzi się od sadzenia monokultur i leśnicy starają się dobrać odpowiednie gatunki do siedliska (np w puszczy białowieskiej sadziliśmy dęby i graby i co jakiś czas jakaś sosenka czy brzoza a,świerka bardzo mało)thrackan pisze:można sadzić sosny zamiast lasu naturalnego
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Miki: pokaż mi w Polsce dziki, które tak potrafią zryć ściółkę:MlKl pisze:A las sobie poradzi z jednym i drugim. Nie poradzi sobie z planowym wycięciem przez człowieka. Stado dzików zryje ściółkę dokładniej, niż kilku upalających na quadach.
Żródło; http://www.stopquadom.pl
Incydent 246 :: Dewastacja lasu łęgowego nad rz. Długą
Dla porównania: efekty pracy dzików:
Źródło: puchalsw - press
Wybacz, ale uważam że przyroda nie poradzi sobie z takimi zniszczeniami. Zwierzęta się płoszą, korzenie obumierają, ściółka, a co za tym idzie próchnica tak potrzebna leśnej florze i faunie, zanika, zmieniając się w jałowy piach, lub błoto.
Nikt tutaj nie promuje eko-terroryzmu. Jeśli pojawiły się jakieś propozycje, to poprzedzone były uśmieszkami, jako zaczepne i prowokacyjne...
Mimo wszystko wykluwa się tutaj ciekawa inicjatywa... Możliwe że całość spełznie na niczym. Ważne jest że dostrzegamy problem. A odsuwanie go od siebie, twierdząc, że
uważam za banalizowanie problemu.MlKl pisze:A las sobie poradzi z jednym i drugim
F..k it, I'll Do It Myself!
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Ty się na tym znasz lepiej, ale słyszałem, że owszem, takie dowody są dopuszczane pod warunkiem przekazania pierwotnego nagrania materiału na nośniku, na którym zostało wykonane (ponoć tylko wówczas jest możliwość wykluczenia sfałszowania nagrania).Prowler pisze: o ile kojarzę (mogę sie mylić) , jakieś zdjęcie , nagranie czy cokolwiek innego zrobione zwykłym sprzętem przez osobę prywatną raczej dowodem w sprawie karnej być nie może. Owszem sond to może obejrzeć ale raczej do akt sporawy nie włączy.
Owszem, ale jest ich o wiele mniej, niż miejsc, gdzie sosna została posadzona. Rzuć okiem na mapę potencjalnej roślinności Polski: http://www.igipz.pan.pl/geoekoklimat/ro ... ome_pl.htmProwler pisze:są rodzaje gleb i rodzaje lasów gdzie sosna jest gatunkiem naturalnym.
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Z tym jest jak z języczkiem u wagi. Raz pójdzie w jedną stronę a raz w drugą. Jeśli nie nauczysz swojego dziecka czy wnuka szacunku do lasu czy życia, to w przypływie młodzieńczej energii może popełnić znacznie większą głupotę...MlKl pisze:Nie ma obowiązku patrzenia na las jak na świątynię. Jako ogół, ustaliliśmy jakieś prawa, także tyczące lasów. Lepiej lub gorzej ich przestrzegamy, i egzekwujemy przestrzeganie.
Trudno nazwać spalenie 600 letniego dębu planowym działaniem.MlKl pisze:Jeżeli nie mamy do czynienia z planowym działaniem, jak wycinka lasów, to natura sobie poradzi, odtworzy to, co zostało zniszczone.
Ale jak sam mówisz:
więc takie sprawy mogą Cię nie obchodzić. Jeśli właściciel terenu oficjalnie pozwala na nim na wolną amerykankę to jego problem. Jest w końcu gospodarzem. Osobiście jak jestem na wspomnianym przez Ciebie wcześniej "dobrze wspólnym", to staram się je zachować w stanie co najmniej nie pogorszonym. Tak aby inny wędrowiec czuł się w nim komfortowo. Dotyczy to również legalnych biwakowisk czy parkingów leśnych.MlKl pisze:Mnie osobiście wystarczy miejsce wyznaczone na oficjalne biwaki
Prowler, ale już zeznanie świadka może być. Nie?
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Przyroda sobie poradziła z kraterami po meteorach w Arizonie czy na Syberii. Poradziła sobie na terenach po wybuchach wulkanów, po przejściu lodowca - poradzi sobie i ze śladami po quadach
Ona nie mierzy swojego czasu stoperem. Nawet nie długością ludzkiego życia.
I nic nie poradzisz na to, że to, co dla ciebie jest pięknym lasem, dla innych może być tylko chaszczami do wycięcia. Ich zdanie jest równie dobre, jak twoje.
I nic nie poradzisz na to, że to, co dla ciebie jest pięknym lasem, dla innych może być tylko chaszczami do wycięcia. Ich zdanie jest równie dobre, jak twoje.