Strona 2 z 20
					
				
				: 10 lut 2009, 10:30
				autor: wolfshadow
				Zdjęcie kiepskie bo padł mi aparat i musiałem użyć wbudowanego w komórkę chłamu ale opis też załączę.
 
Rząd pierwszy od lewej.
- Bidon i 2 menażki. Jedna głęboka druga płytsza z rączką (można je połączyć razem). Wykopane na strychu u mojego staruszka. Nie stawiane na ogniu jeszcze.
- 3 częściowa menażka DDR lub czeska. Tania jak barszcz. Okopcona.
Drugi rząd od lewej.
- garnek aluminiowy 3l. Kupiony od "ruskich" w Suchej Beskidzkiej na początku lat '90. Trochę pogięty, sfatygowany i okopcony.
- emaliowany kociołek ~10-12l przywieziony od Madziarów kilka lat temu. Gulasz i grochówa wychodzą z niego rewelacyjnie. Niestety ze względu na rozmiary i wagę został zakwalifikowany tylko do masowych i nie "wędrownych" imprez plenerowych.
 
			
					
				
				: 10 lut 2009, 14:46
				autor: Dąb
				Jak ktoś lubi westernowy klimat może nabyć taki zestaw: 
http://allegro.pl/item552253653_naczyni ... ciowe.html
Waży z tonę, jednak na stałe biwaki jakiś klimat ma.
 
			
					
				
				: 10 lut 2009, 20:30
				autor: karoca
				Dolacze sie troche do tematu 

Zamierzam wraz z kolegami wybrac sie na taka wyprawe dzienna (jak bedzie cieplej to moze na noc, ale nie wiem jak z rodzicami bedzie, poniewaz jestem jeszcze mlody 

 )
I zamierzam zrobic sobie z czegos, albo wziasc jakis metalowy pojemnij do ktorego wleje denaturat. Jeszcze tego nigdy nie probowalem, a na forum nie moglem zawiele o tym znalesc 

 Sadzicie ze to bylby dobry pomsyl? Chodzi mi o to zeby nie palic ogniska, tylko tak na "szybkiego"..
Pozdrawiam
 
			
					
				
				: 10 lut 2009, 20:54
				autor: volt
				Radziłbym Ci, 
karoca, zastanowić się nad tym, czy faktycznie potrzebujesz ognia na jednodniówce? A jeśli tak, to do czego? Bo do ogrzania się eksperymenty z denaturatem nie są zbyt praktyczne. 
Poza tym wydaje mi się, że znacznie więcej nauczysz się przy rozpalaniu ogniska, które w razie czego zgasić można stosunkowo szybko (rozlany, płonący denaturat zgasić jest trudniej 

 )
Poczytaj o sposobach rozpalania ognisk, typach, przeznaczeniach. Albo najbardziej survivalowo postaraj się obejść bez ognia - to też wyzwanie 

 
			
					
				
				: 10 lut 2009, 21:34
				autor: karoca
				Dzieki.
No ale nawet w jeden dzien cos trzeba zjesc 

 
			
					
				
				: 10 lut 2009, 22:04
				autor: brt
				karoca, lepszym pomysłem może być mały palnik jak już koniecznie chcesz denaturat.
poszukaj w necie pod hasłem CAN STOVE
			 
			
					
				
				: 10 lut 2009, 22:19
				autor: w0jna
				Albo zwykła puszka/garnek z dziurami. Nawżucasz gałązek do srodka trochę i załatwione.
Tutaj przykład z bushcraftuk
http://www.btinternet.com/~e_methven/wo ... stove7.jpg 
			
					
				
				: 11 lut 2009, 08:22
				autor: NumLock
				karoca pisze:Dzieki.
No ale nawet w jeden dzien cos trzeba zjesc 

 
Na denaturacie to zbyt smaczne nie będzie...
A ognisko rozpalić to tylko chwila (poza tymjak wcześniej wspomniał 
volt to cenna umiejętność.
P.S. 
w0jna fajna rzecz, a ile wynosi czas palenia z jednej garści chrustu?
 
			
					
				
				: 11 lut 2009, 12:07
				autor: PA
				W weekend zrobię zdjęcia mojego bushbuddy i Was trochę powkurzam 

 
			
					
				
				: 11 lut 2009, 12:12
				autor: Valdi
				PA, czekamy 

 
			 
			
					
				
				: 11 lut 2009, 14:16
				autor: w0jna
				NumLock, a bo ja wiem 

 Nie używalem nigdy czegoś takiego. Zawsze ognisko, jakoś się nie przejmowałem jakimiś ograniczeniami. Jak bym wiedział z kąd wytrzasnąć takie naczynie wykonane z odpowiedniej stali to bym może używał...
Tutaj jeszcze zdjęcie podobnego wynalazku z Ravanlore bushcraft.
http://www.ravenlore.co.uk/assets/image ... -Stove.jpg 
			
					
				
				: 11 lut 2009, 15:18
				autor: karoca
				NumLock pisze:karoca pisze:Dzieki.
No ale nawet w jeden dzien cos trzeba zjesc 

 
Na denaturacie to zbyt smaczne nie będzie...
 
Mozesz mi wyjasnic dlaczego?
 
			
					
				
				: 11 lut 2009, 16:14
				autor: Młody
				karoca,   spróbuj sobie usmażyć kiełbaskę na ognisku  oraz kiełbasę tego samego gatunku usmaż na denaturacie  i poczujesz różnice
			 
			
					
				
				: 11 lut 2009, 16:25
				autor: Dąb
				w0jna pisze:Jak bym wiedział z kąd wytrzasnąć takie naczynie wykonane z odpowiedniej stali to bym może używał...
to jest zrobione z ociekacza do sztućców, widziałem taki ostatnio w Intermarché , można też użyć litrowego kubka ze stali nierdzewnej lub puszki po ananasach, zresztą jest już o tym wątek 
viewtopic.php?t=147 
			
					
				
				: 11 lut 2009, 16:35
				autor: Treasure Hunter
				No właśnie. Jakiej Ty stali szukasz Wojna?  
 
 
Te ociekacze o których pisze Dąb ostatnio widziałem w Ikei i Tesco. Chyba 9.99zł kosztowały.
Ale puszkę to w domu chyba każdy ma. 

 
			
					
				
				: 11 lut 2009, 17:25
				autor: w0jna
				Już widze ile taka puszka po ananasach wytrzyma.
			 
			
					
				
				: 11 lut 2009, 17:59
				autor: Treasure Hunter
				Ja właśnie patrzę na swoją i widzę ile wytrzymuje 

 Korzystałem z niej kilkanaście razy i nie widzę żadnych zmian. Nic się nie przepala. 
A nawet jeśli kiedyś się przepali- to ile zajmie mi zrobienie nowej?
 
			
					
				
				: 11 lut 2009, 19:41
				autor: NumLock
				karoca pisze:NumLock pisze:karoca pisze:Dzieki.
No ale nawet w jeden dzien cos trzeba zjesc 

 
Na denaturacie to zbyt smaczne nie będzie...
 
Mozesz mi wyjasnic dlaczego?
 
Wg. Wikipedii
Denaturat (spirytus skażony) - handlowa nazwa alkoholu etylowego (zwykle ok. 92%) skażonego substancjami mającymi uniemożliwić jego celowe spożycie.
Z takiego ogniska wydzielają się trujące opary.
 
			
					
				
				: 11 lut 2009, 20:53
				autor: w0jna
				On nie jest trujący. Spirytus skażony nie jest trujący.
			 
			
					
				
				: 11 lut 2009, 21:30
				autor: karoca
				Ale na denaturacie mozna wode podgrzac?
			 
			
					
				
				: 11 lut 2009, 22:36
				autor: Treasure Hunter
				Można. 
Ale w tej chwili masz najlepszą pogodę do treningu jeśli chodzi o rozpalanie ognie. (Oczywiście bez użycia denaturatu)  
 
 
Może warto poćwiczyć. Będzie też motywacja- nie ma ognia- nie ma ciepłego żarełka  

 
			
					
				
				: 12 lut 2009, 08:21
				autor: Valdi
				Mozna na nim grzac, gotyowac, ale zapach, ktory sie wydziela podczas spalania denaturatu nie jest ani przyjemny, ani( podejzewam ) wplywa dodatnio na walory smakowe. Mam osobiscie palnik na denaturat armii szwedzkiej, zaniechalem gotowania na nim z powodu malej wydajnosci w temperaturach ponizej +5 i oczywiscie zapachu. W lesie wole zapach drewna(nawet palacego sie ) 

 
			
					
				
				: 12 lut 2009, 08:36
				autor: badrohn
				Mam w domu gdzieś z rupieciami tzw. kocher na denaturat właśnie, kupiony wieki temu w składnicy harcerskiej (jak jeszcze była taka w moim mieście). Nadaje się tylko co by od biedy zagotować wodę na herbatę jak np. braknie gazu, tyle że później aromat w domu nieoceniony. W terenie kiedyś próbowałem, trwało to wieki. Nie polecam.
			 
			
					
				
				: 12 lut 2009, 13:22
				autor: Fredi
				definicja denaturatu z wikipedii nie jest pełna....
Wojna: Przyjmij za pewnik, że "skażony" oznacza "trujący" - to przynajmniej nic ci nie będzie.
To tylko ostatnimi czasy , z uwagi na lumpów co wszystko wypiją, skażenie jest bardziej na zasadzie barwienia, natomiast kiedyś skażony był naprawdę skażony, słowo to może zawierać wszystko, więc lepiej nie ryzykować.
			 
			
					
				
				: 12 lut 2009, 13:53
				autor: karoca
				Dziekuje za odpowiedzi. Teraz zamowilem krzesiwo, wiec bede sie uczyl rozpalac krzesiwem, i normalnie tez sie poucze rozpalac ogien.
Treasure Hunter, dal kiedys temat na forum jak z robic "mini kuchenke" z jakiejs puszki, czy to byloby lepsze rozwiazanie? Chodzi mi o to ze potrzebuje czegos takiego, jak wlasnie "mini kuchenka".
No pogoda u mnie nie sprzyja bo znowu nasypalo troche sniegu ;/ I jest mokro..