Kettle Kelly vs 4HEAT stove v.2
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Kettle Kelly vs 4HEAT stove v.2
Witam serdecznie,
zastanawiam się nad urządzeniem dobrym do podgrzewania strawy i wody podczas podróży. Myślałem o jakiejś gazówce albo alkoholowej, ale ze względu na skończoność paliwa zacząłem rozważać sprzęt spalający wszystko .
Chciał bym prosić posiadaczy obu tych sprzętów, o jakieś wypowiedzenie się co lepiej by wyszło. Bo rozumiem, w Kettle Kelly(i jemu podobnym) jest opcja jednoczesnego gotowania wody i pitraszenia.
Ale czy to udogodnienie jest warte dodatkowe 150zł?
No i jeszcze gabaryty... zamierzam niby jeździć głównie rowerem, ale wiadomo, wielki walec z blachy o wadze prawie kilograma to zawsze jeden walec z blachy o wadze prawie kilograma w którejś z sakw(lub zawinięte w karimate i przytroczone po środku.)
Serio nie wiem co wybrać... dylematy dylemat dylematy... a kasy mało i czasu jeszcze mniej :/ (start na wyprawę Wawa-Woodstock około 23 lipca)
Proszę was serdecznie o pomoc i będę wdzięczny za wszelkie sugestie.
Pozdrawiam
zastanawiam się nad urządzeniem dobrym do podgrzewania strawy i wody podczas podróży. Myślałem o jakiejś gazówce albo alkoholowej, ale ze względu na skończoność paliwa zacząłem rozważać sprzęt spalający wszystko .
Chciał bym prosić posiadaczy obu tych sprzętów, o jakieś wypowiedzenie się co lepiej by wyszło. Bo rozumiem, w Kettle Kelly(i jemu podobnym) jest opcja jednoczesnego gotowania wody i pitraszenia.
Ale czy to udogodnienie jest warte dodatkowe 150zł?
No i jeszcze gabaryty... zamierzam niby jeździć głównie rowerem, ale wiadomo, wielki walec z blachy o wadze prawie kilograma to zawsze jeden walec z blachy o wadze prawie kilograma w którejś z sakw(lub zawinięte w karimate i przytroczone po środku.)
Serio nie wiem co wybrać... dylematy dylemat dylematy... a kasy mało i czasu jeszcze mniej :/ (start na wyprawę Wawa-Woodstock około 23 lipca)
Proszę was serdecznie o pomoc i będę wdzięczny za wszelkie sugestie.
Pozdrawiam
Zwykle rozbijamy się już poza terenem WoodstockuBubel pisze:na woodstocku jest zakaz palenia ognia. o ile butlę z gazem Pokojowy Patrol wybaczy o tyle obu zadanych sprzętów nie, więc odpusć
Kelly na rower się (moim zdaniem ) nie nada. Nie ma uniwersalności. Gdybym ja miał wybierać to bez wahania brałbym 4heat
A czym uzasadniasz ten brak wahania ? Dlaczego 4Heat?
Rzuć okiem tutaj: http://kubaspiwkrzakach.pl/2014/05/test ... 4heat-v-2/
Akurat świeży test 4HEAT, używałem jej przez ostatnie dwa tygodnie na wyprawie rowerowej.
Edit:
A dokładniejszy opis znajdziesz u Kamykusa na blogu: http://outdoortrip.pl/kuchenka_4heat_st ... pedycyjna/
Akurat świeży test 4HEAT, używałem jej przez ostatnie dwa tygodnie na wyprawie rowerowej.
Edit:
A dokładniejszy opis znajdziesz u Kamykusa na blogu: http://outdoortrip.pl/kuchenka_4heat_st ... pedycyjna/
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
Tak się składa, że mam oba ( tzn. mam Samowar Alb a nie KK ). Ale tak też się składa, że obie kuchenki sprzedaję w swoim sklepie więc weź to pod uwagę
Sprzęty są zupełnie różne. Samowarem Alb zagotujesz wodę super szybko bez względu na wiatr itp. 4 Heat znowu jest super kompaktowa. Musisz sobie zadać pytanie jakie są Twoje potrzeby. Na przykład jeśli musisz uzdatniać dużo wody to samowar będzie nie zastąpiony. Ale jeśli priorytetem jest objętość bagażu to wiadomo, że wracamy do 4 Heat.
Co nieco możesz też poczytać na blogu ( mając w głowie uwagę z drugiego zdania;) ).
Pozdrawiam
Sprzęty są zupełnie różne. Samowarem Alb zagotujesz wodę super szybko bez względu na wiatr itp. 4 Heat znowu jest super kompaktowa. Musisz sobie zadać pytanie jakie są Twoje potrzeby. Na przykład jeśli musisz uzdatniać dużo wody to samowar będzie nie zastąpiony. Ale jeśli priorytetem jest objętość bagażu to wiadomo, że wracamy do 4 Heat.
Co nieco możesz też poczytać na blogu ( mając w głowie uwagę z drugiego zdania;) ).
Pozdrawiam
- hejtyniety
- Posty: 686
- Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
- Lokalizacja: Katowice
- Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
- Płeć:
Po pierwsze nie zgadzam się z Bublem, że KK to zbędny bajer i aspiruje na półkownika. Sam na wyprawach rowerowych używam tego wynalazku i w życiu nie zamieniłbym go na nic innego, a jakby tak uczciwie podsumować to był on podstawą mojej kuchni przez 4 miesiące - dzień w dzień, po 4 posiłki dziennie....
Z blaszanymi kuchenkami mam mniejsze doświadczenie, bo od samego początku traktuje je jedynie jako bajer - zwykłe małe ognisko i kubeczek z uszkiem do zawieszenia dają dokładnie to samo.
Podstawową wadą w stosunku do KK jest fakt, że więcej energii idzie w dym, przez co raz, że potrzeba więcej paliwa (co ma szczególne znaczenie gdy jest mokro) a dwa, że samo gotowanie trwa dłużej.
Kolejna różnica to fakt, że KK wygląda jak czajniczek, 4H jak ognisko w koszyku. Osobiście KK palę wszędzie tam gdzie mam ochotę (kilka razy zdarzyło się na stacji benzynowej, wiacie przystankowej czy w innych mało ogniskowych miejscach) i jeszcze nie miałem problemu, bo w dobrze palonym KK nie widać ognia. 4H z racji swojej budowy jest zdecydowanie bliżej otwartego ognia.
Jeżeli nie planujesz jakiś super ambitnej turystyki MTB to na rowerze waga nie ma aż tak dużego znaczenia, zwłaszcza, że jak to wszystko dobrze policzyć to różnice nie będą aż takie znaczące (oczywiście zależy na ile osób ma być zestaw).
Stabilnie rozpalenie KK i zagotowanie pierwsze partii wody to ok 6-8 minut. Kolejne partie wody są po 2-3 minutach. Sam proces nie wymaga kontroli, jedynie dorzucania kolejnych partii paliwa. Dzięki temu spokojnie można zrobić np. gorącej wody do miski, żeby ukochana mogła umyć włosy czy równocześnie napić się kawy.
Podsumowując - jak jadę na wyprawę, gdzie mam miło spędzi czas to wolę wziąć te kilka deko więcej i później na luziku mieć szybko i w każdym miejscu wrzątek. Jak wybieram się na lekko to wolę wziąć mój nieśmiertelny stalowy kubeczek do którego żadna kuchenka potrzebna nie jest.
Z blaszanymi kuchenkami mam mniejsze doświadczenie, bo od samego początku traktuje je jedynie jako bajer - zwykłe małe ognisko i kubeczek z uszkiem do zawieszenia dają dokładnie to samo.
Podstawową wadą w stosunku do KK jest fakt, że więcej energii idzie w dym, przez co raz, że potrzeba więcej paliwa (co ma szczególne znaczenie gdy jest mokro) a dwa, że samo gotowanie trwa dłużej.
Kolejna różnica to fakt, że KK wygląda jak czajniczek, 4H jak ognisko w koszyku. Osobiście KK palę wszędzie tam gdzie mam ochotę (kilka razy zdarzyło się na stacji benzynowej, wiacie przystankowej czy w innych mało ogniskowych miejscach) i jeszcze nie miałem problemu, bo w dobrze palonym KK nie widać ognia. 4H z racji swojej budowy jest zdecydowanie bliżej otwartego ognia.
Jeżeli nie planujesz jakiś super ambitnej turystyki MTB to na rowerze waga nie ma aż tak dużego znaczenia, zwłaszcza, że jak to wszystko dobrze policzyć to różnice nie będą aż takie znaczące (oczywiście zależy na ile osób ma być zestaw).
Stabilnie rozpalenie KK i zagotowanie pierwsze partii wody to ok 6-8 minut. Kolejne partie wody są po 2-3 minutach. Sam proces nie wymaga kontroli, jedynie dorzucania kolejnych partii paliwa. Dzięki temu spokojnie można zrobić np. gorącej wody do miski, żeby ukochana mogła umyć włosy czy równocześnie napić się kawy.
Podsumowując - jak jadę na wyprawę, gdzie mam miło spędzi czas to wolę wziąć te kilka deko więcej i później na luziku mieć szybko i w każdym miejscu wrzątek. Jak wybieram się na lekko to wolę wziąć mój nieśmiertelny stalowy kubeczek do którego żadna kuchenka potrzebna nie jest.
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
TH - 4H masz w sklepie? gdzie? no i pytanko: da radę wziąć od Ciebie (odbiór osobisty) action packa w ten weekend?
Doktor - Jeśli Twoja kuchnia bazuje na zalewajkach przy dobrym dostępie do wody pitnej, a objętość (nie masa) bagażu nie jest problemem to spoko. Wówczas mogę się zgodzić że prędkość gotowania wody w KK i ta nadstawka na komin wynagradzają rozmiar ustrojstwa, ale pamiętajmy że KK nie można rozpalić nie mając w niej wody.
4H palisz jak normalną kuchenkę a prędkość gotowania wody w menażce na niej i tak jest całkiem spora. Odwołując się do twoich danych: pierwsza partia 6-8 minut, kolejne 2-3. Kubush podczas ostatniego testu uznał że w 4H miał czasy poniżej 5 minut.
reasumując: dla 2-3 minut różnicy w czasie gotowania wody poświęcamy sporą ilość przestrzeni bagażowej i tracimy możliwość gotowania bez użycia nadmiaru wody.
KK może się sprawdzać w np. Marshallowej turystyce gdzie wystarczy że wyciągnie z canoe na brzeg i w niespełna 10 minut (z szukaniem opału włącznie) ma zaparzoną herbatę (w sumie to mając odrobinę fantazji dałoby się i wewnątrz łódki użyć KK).
Ciekaw jestem jeszcze jak wygląda sprawność KK w zimie przy niskiej temperaturze. bazując na jej budowie, powierzchnię oddawania ciepła ma kilkukrotnie wyższą niż przyjmowania.
Doktor - Jeśli Twoja kuchnia bazuje na zalewajkach przy dobrym dostępie do wody pitnej, a objętość (nie masa) bagażu nie jest problemem to spoko. Wówczas mogę się zgodzić że prędkość gotowania wody w KK i ta nadstawka na komin wynagradzają rozmiar ustrojstwa, ale pamiętajmy że KK nie można rozpalić nie mając w niej wody.
4H palisz jak normalną kuchenkę a prędkość gotowania wody w menażce na niej i tak jest całkiem spora. Odwołując się do twoich danych: pierwsza partia 6-8 minut, kolejne 2-3. Kubush podczas ostatniego testu uznał że w 4H miał czasy poniżej 5 minut.
reasumując: dla 2-3 minut różnicy w czasie gotowania wody poświęcamy sporą ilość przestrzeni bagażowej i tracimy możliwość gotowania bez użycia nadmiaru wody.
KK może się sprawdzać w np. Marshallowej turystyce gdzie wystarczy że wyciągnie z canoe na brzeg i w niespełna 10 minut (z szukaniem opału włącznie) ma zaparzoną herbatę (w sumie to mając odrobinę fantazji dałoby się i wewnątrz łódki użyć KK).
Ciekaw jestem jeszcze jak wygląda sprawność KK w zimie przy niskiej temperaturze. bazując na jej budowie, powierzchnię oddawania ciepła ma kilkukrotnie wyższą niż przyjmowania.
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
- hejtyniety
- Posty: 686
- Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
- Lokalizacja: Katowice
- Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
- Płeć:
Bubel - 6-8 minut podałem wraz z przygotowaniem opału (cięciem, okorowaniem itp). Wiadomo, że to są czasy średnie, dużo zależy od temperatury i przede wszystkim wilgotności opału. Przy zagotowaniu jednego garnuszka 3 minuty w tą czy tamtą nie mają znaczenia. Gorzej, kiedy masz do zagotowania 1,5 litra (dwie porcje picia + zalewka obiadowa), bo nagle robi się z tego 10 minut. A jak jeszcze chciałbyś zrobić przepierkę i potrzebujesz 5 litrów to zaczyna się czekanie w nieskończoność...
4H będzie miało taki same albo dłuższe czasy gotowania jak na klasycznym ognisku - fizyki nie oszukasz. Z racji otworów wentylacyjnych będzie też bardziej czuła na wiatr.
Kilka razy paliłem KK przy ujemnych temperaturach i nie zauważyłem jakiegoś problemu. W tym, że to stacjonarne imprezy były i średnio patrzałem wtedy na zegarek. Ale pewnie czas gotowania uległ wydłużeniu jak to zwykle w zimę bywa.
Zwykle posiłki turystyczne opierają się o zalewaniu wodą, z prostego powodu - wodę najłatwiej uzupełnić. Z powodu brudzenia na wierzchu KK rzadko gotuje w garnku, zwykle ograniczam się do podgrzania puszek (które po zjedzeniu zawartość wywalam, żeby nie męczyć z upapranymi garami)
Edzia:
Jak raz zapalisz w KK bez wody to nic się nie stanie, ba, jest to wręcz wskazane, żeby pozbyć się osadu z wnętrza komina. Skoro cienka blaszka z 4H wytrzymuje temperaturę to dlaczego cienka blaszka z KK miałaby nie wytrzymać?
4H będzie miało taki same albo dłuższe czasy gotowania jak na klasycznym ognisku - fizyki nie oszukasz. Z racji otworów wentylacyjnych będzie też bardziej czuła na wiatr.
Kilka razy paliłem KK przy ujemnych temperaturach i nie zauważyłem jakiegoś problemu. W tym, że to stacjonarne imprezy były i średnio patrzałem wtedy na zegarek. Ale pewnie czas gotowania uległ wydłużeniu jak to zwykle w zimę bywa.
Zwykle posiłki turystyczne opierają się o zalewaniu wodą, z prostego powodu - wodę najłatwiej uzupełnić. Z powodu brudzenia na wierzchu KK rzadko gotuje w garnku, zwykle ograniczam się do podgrzania puszek (które po zjedzeniu zawartość wywalam, żeby nie męczyć z upapranymi garami)
Edzia:
Jak raz zapalisz w KK bez wody to nic się nie stanie, ba, jest to wręcz wskazane, żeby pozbyć się osadu z wnętrza komina. Skoro cienka blaszka z 4H wytrzymuje temperaturę to dlaczego cienka blaszka z KK miałaby nie wytrzymać?
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Co działo się na zlocie, że dostał ksywę "parówa"? W świetle ostatnich wydarzeń kojarzy się to jako ukryta Conchita WurstBubel pisze:Do Docza Parówy
A tak poważnie.
1. W 4Heat zagotowanie 0,5l wody zajęło mi 15 minut w kubku US a kubek osmalony był jak nigdy. Na ognisku wstawiam dopiero gdy się dobrze wyżarzy. Tu wstawiłem na świeżo, bo zanim się wyżarzy to już jest popiół
2. do 4Heat wystarczą drobne patyki, szyszki i tym podobne suche śmieci.
3. gary mocniej osmalone niż na ognisku (zależnie od jakości opału)
Dla KK zimą, miseczkę trzeba postawić na jakieś sanki choćby z dwóch patyków. Wstawiony bezpośrednio na śnieg, powoduje nurkowanie w dół. Zaś samo gotowanie bez problemowo. (jest wydajny. Jeśli w tych samych warunkach zagotujesz wodę na palniku gazowym, to KK na pewno da wrzątek)
Na Woodstock wybrałbym normalną kuchenkę gazową - bo najtańsza i najmniej
problemów, w tym natury prawnej.
4Heat ma ogromną zaletę. Rozpalenie zajmie duuużo mniej miejsca niż ognisko, a po zakończeniu gotowania niemal nie ma śladu. pozostałości z palenia idzie dużo lepiej zamaskować (potrzeba znacznie mniej opału niż ognisko a więc i popiołów znacznie mniej). I pakowanie - spokojnie w kieszeń i nie ma.
1.O KK trzeba będzie się martwić. Raz, ze kolejka do wrzątku,
2. czajnik, drogi i widoczny, więc trzeba będzie pilnować.
3. nie ma potrzeby szorowania garów z sadzy.
- GawroN
- Posty: 649
- Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:11
- Lokalizacja: Chorzów / Śląsk
- Gadu Gadu: 1519631
- Tytuł użytkownika: Szczupły blondyn
- Płeć:
Używałem i posiadam obydwa sprzęty :
KK 0,57 STAL TREKKER oraz blaszana kuchenka Supera (I Edycja)
Jakbym miał ocenić czas gotowania pierwszego pół litra wody i kolejnych to KK jest bezkonkurencyjny czasowo. Jak już się rozpali to i patyków, szyszek czy czego tam nie trzeba dokładnie przycinać , batonować - wrzucasz i tak się spali.
Argumentem przemawiającym za blaszaną kuchenką jest jej waga i rozmiar.
Jej największą wadą jest pobrudzenie wszystkiego (kuchenka która potem trzeba złożyć) + kubek
Myślę że te sprzęty się dobrze uzupełniają. Jak mam mieć coś na plecach to wolę kuchenkę Supera, a jak mam transport "zewnętrzny" to KK.
KK 0,57 STAL TREKKER oraz blaszana kuchenka Supera (I Edycja)
Jakbym miał ocenić czas gotowania pierwszego pół litra wody i kolejnych to KK jest bezkonkurencyjny czasowo. Jak już się rozpali to i patyków, szyszek czy czego tam nie trzeba dokładnie przycinać , batonować - wrzucasz i tak się spali.
Argumentem przemawiającym za blaszaną kuchenką jest jej waga i rozmiar.
Jej największą wadą jest pobrudzenie wszystkiego (kuchenka która potem trzeba złożyć) + kubek
Myślę że te sprzęty się dobrze uzupełniają. Jak mam mieć coś na plecach to wolę kuchenkę Supera, a jak mam transport "zewnętrzny" to KK.
Całe życie z wariatami
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
Bubel pisze:Do Docza Parówy jadę bo się starzeje jak wiesz
z PineCity nie tak daleko do Katowic, a poza tym może i Ty sam wpadniesz (sądząc po liście).
Ja niestety nie dam rady być na imprezie ale będę dostępny w okolicach Katowic. Szczegóły na pw.
W temacie:
Oba rozwiązania mają ogromne zalety - bez nazwania potrzeb możemy się przygadywać. Ja na rower albo na spacer biorę Samowar. Na wypad gdzie objętość ma priorytet 4 Heat.
- Parthagas
- Posty: 792
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Odkąd na zlocie nożowym w 2008 r. zobaczyłem w działaniu KK, od razu zapragnąłem je mieć. Pod koniec grudnia śmierdzący, zawszony dziad z brodą, zwany często św. Mikołajem (stała oczywiście za tym moja piękna i powabna żona) dostarczył mi owo ustrojstwo.
Od tej pory używam go namiętnie w różnych okolicznościach. Objętość mi nie przeszkadza zwłaszcza, iż wewnątrz czajniczka przenoszę butlę z wodą, obłożoną rozpałką, np. korą z brzozy i patykami. Pierwszy rozruch mam więc z marszu. 4 blaszki połączone razem, pomiędzy którymi pali się małe ognisko, nie nazwałbym kuchenką. Przy wietrze ogień wypie...la wszystkimi możliwymi otworami i sporadycznie liże dno kubka, a, sorry, wiadomo, jaki mamy klimat. Gdy w miseczce KK nazbiera się sporo żaru, można rzucić stalową siateczkę i upiec kiełbadrona, podgrzać konserwę, itp.
Od tej pory używam go namiętnie w różnych okolicznościach. Objętość mi nie przeszkadza zwłaszcza, iż wewnątrz czajniczka przenoszę butlę z wodą, obłożoną rozpałką, np. korą z brzozy i patykami. Pierwszy rozruch mam więc z marszu. 4 blaszki połączone razem, pomiędzy którymi pali się małe ognisko, nie nazwałbym kuchenką. Przy wietrze ogień wypie...la wszystkimi możliwymi otworami i sporadycznie liże dno kubka, a, sorry, wiadomo, jaki mamy klimat. Gdy w miseczce KK nazbiera się sporo żaru, można rzucić stalową siateczkę i upiec kiełbadrona, podgrzać konserwę, itp.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Z tym akurat się nie zgodzę, gotowałem w Szwecji na szczycie wzgórza, wiał silny wiatr, w kuchence był taki ciąg, że woda na kolację (około 1 litra) zagotowała się błyskawicznie. Tyle, że musiałem często dokładać drewna bo równie szybko się wypalałoParthagas pisze:Przy wietrze ogień wypie...la wszystkimi możliwymi otworami i sporadycznie liże dno kubka
No to na razie dyskusja wychodzi na korzyść KK. Czas gotowania nie jest dla mnie rzeczą priorytetową w tym wypadku, chodzi o uniwersalność użycia w każdych warunkach.
Słyszałem jeszcze pogłoski, że Alb ma dużo większą dymotwórczość w porównaniu do KK. Czy to prawda? Bo kosztuje nieco mniej i tak mnie zastanawia.
Słyszałem jeszcze pogłoski, że Alb ma dużo większą dymotwórczość w porównaniu do KK. Czy to prawda? Bo kosztuje nieco mniej i tak mnie zastanawia.
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
ALB to to.Zirkau pisze:Wiem co to KK, nie wiem co to ALB. Ale jeszcze jest taka oferta:
http://www.survivalkettle.pl/
Obrazek
Wyborów jest coraz więcej, zasada działania jest w sumie chyba taka sama. Które wybrać... eh...
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Tytuł użytkownika: DD Hammocks
- Kontakt:
- hejtyniety
- Posty: 686
- Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
- Lokalizacja: Katowice
- Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
- Płeć:
mnie bardziej interesowałoby jak są np. zagniatane szwy w poszczególnych rozwiązaniach. W moim KK niestety doszło do rozszczelnienia po tym, jak przejechał kawałek pod innymi gratami. Nic groźnego, bo wystarczyło zagnieść toolem i po problemie.
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00