Na forum było kilka pytań czym zastąpić lodówkę w terenie. Tu napiszę jak zrobić w miarę prosty sposób mini lodówkę.
TA MINI LODÓWKA JEST TO PROJEKT Z PROGRAMU ADAMA SŁODOWEGO.
No wię zabieramy się do pracy a więc co będzie nam potrzebne:
Narzędzia:
Nożyczki,
Ostry nóż (do cięcia styropianu),
Klej roślinny,
Małe gwoździe,
Materiały:
Styropian,
Tektura,(no chyba że ktoś lubi zabawę z metalem lub sklejką)
Tkanina, materiał(czyt. coś w kamuflażu),
Słoik z nakrętką
Okej, to wszystko. Teraz czas na budowę.
A więc:
1. Robimy pudełko z tektury(rozmiary to minimum 20x20x20{cm},warzne by miało 4 ścianki i dno[UWAGA LODÓWKA NIE BĘDZIE TAK POJEMNA JAK TO PUDEŁKO])
2. Następnie musimy zrobić kolejne pudełko ale ze styropianu które będzie wewnątrz tego tekturowego robimy je z płytek styropianu muszą one ciasno wchodzić do pudełka aby nie zrobiły się żadne szczeliny
3. Te pudełko styropianowe mocujemy wewnątrz tego tektórowego za pomocą gwoździ (UWAGA NR 1
DŁUGOŚĆ GWOŹDZI NIE MOŻE BYĆ WIĘKSZA NIŻ GRUBOŚĆ STYROPIANU
UWAGA NR 2
MOCUJEMY TE PUDEŁKO GWOŹDZIAMI OD ZEWNĄTRZ )
4. Z tektury wycinamy jeszcze jedną płytkę o rozmiarach takich samych jak dno
5. Z styropianu wycinamy jescze jedną plytkę o wymiarach takich by mogła robić za przykrywkę(nie chodzi o to aby położyć plytę styropianu na tym ale by działało to tak jak korek w butelkach od wina)
6. Na dopiero co wyciętej płytce tektury przyklejamy na samym środku dopiero co wyciętą płytkę styropianu
7. ten segmęt który teraz zrobiliśmy będzie służył za wieczko
8. całość(nie wyjmując gwoździ) smarujemy klejem roślinnym i obklejamy materiałem(osobno pokrywkę i osobno pudełko).
9. Robimy sobie przerwę (czekamy aż wszystko wyschnie)
10. Gdy wszystko wyschnie będzie bardzo sztywne wkładamy do środka słoik w którym będziemy trzymać to co w lodówce i Voila gotowe.
Zalety takiej lodówki:
w miarę wytrzymała
tania w produkcji
Wady:
mały rozmiar(chyba że ktoś zrobi pudełko metalowe o wymiarach 50x10x100{cm}
Mini lodówka
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 03 lip 2009, 16:09
- Lokalizacja: Sierpc
- Tytuł użytkownika: początkujący
- Płeć:
Mini lodówka
Ostatnio zmieniony 23 lip 2009, 14:13 przez kalmanisto, łącznie zmieniany 1 raz.
tonący brzytwy się chwyta. Chuck Norris zdąży się nią jeszcze ogolić
- Młody
- Posty: 895
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
Dobre ale jak jedziesz autem na biwak na mazury a nie na włóczęgę po lesie...wątpia żeby ktoś chcioł brać ten cały majdan żeby se zrobić lodówka. A takich rzeczy raczej nie znajdziesz na jakimś dalekim zadupiu...ogólnie pomysł oceniam na 8/10 ale tak jak godołech wcześniej...dobre na biwak
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Bierzemy szczelne pudło, np. metalowe. Okładamy tkaniną chłonącą dużo wody (lepsza gruba i naturalna). Wieszamy w cieniu w przewiewnym miejscu. Oczywiście, czym bardziej suche powietrze, tym lepiej. Woda parując pobiera ciepło i ochładza naczynie.
Przy wilgotności 60% schłodzimy naczynie o 5C.
Przy 50% daje już 7C różnicy.
A najprostsza metoda to zakopać coś w ziemię lub wsadzić do przepływającej wody.
Kiedyś jak nie było powszechnie lodówek w użyciu, budowano lodownie. W głębokich piwnicach izolowanych korą (bo styropianu nie było, a korek był zbyt drogi), na ścinach ustawiano stelaże z lodem. Lód topniał, a woda miała odpływ do ziemi. Dzięki, że by na stelażu i był kanały powietrzne, był naturalny ruch powietrza. W środku komory powietrze unosiło się do góry i płynęło ku ścianom. Tam trafiało na komory z lodem, opadało do dołu chłodząc się i trafiało kanałami na środek pomieszczenia. I cykl się zamykał.
Zimą otwierano połączenie piwnicy z dworem i zimne powietrze naturalnie spływało na dół.
A jako lodówki terenowe chyba najlepsze torby izolacyjne sprzedawane w promocji z piwem + wkład chłodzący.
Przy wilgotności 60% schłodzimy naczynie o 5C.
Przy 50% daje już 7C różnicy.
A najprostsza metoda to zakopać coś w ziemię lub wsadzić do przepływającej wody.
Kiedyś jak nie było powszechnie lodówek w użyciu, budowano lodownie. W głębokich piwnicach izolowanych korą (bo styropianu nie było, a korek był zbyt drogi), na ścinach ustawiano stelaże z lodem. Lód topniał, a woda miała odpływ do ziemi. Dzięki, że by na stelażu i był kanały powietrzne, był naturalny ruch powietrza. W środku komory powietrze unosiło się do góry i płynęło ku ścianom. Tam trafiało na komory z lodem, opadało do dołu chłodząc się i trafiało kanałami na środek pomieszczenia. I cykl się zamykał.
Zimą otwierano połączenie piwnicy z dworem i zimne powietrze naturalnie spływało na dół.
A jako lodówki terenowe chyba najlepsze torby izolacyjne sprzedawane w promocji z piwem + wkład chłodzący.
- Bastion
- Posty: 392
- Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
- Lokalizacja: Gdansk
- Tytuł użytkownika: nizinny taternik
- Płeć:
Czytalem kiedys o podobnym sposobie. Hlasko czy Stachura (moze Grzesiuk? Nie pamietam) opisywal w jaki sposob schladzac wodke w goracy dzien, podczas jazdy pociagiem. Patent jest oparty na tej samej zasadzie fizycznej. Parujaca ciecz pobiera cieplo z otoczenia czyli sie ochladza.mcbren pisze:Bierzemy szczelne pudło, np. metalowe. Okładamy tkaniną chłonącą dużo wody (lepsza gruba i naturalna). Wieszamy w cieniu w przewiewnym miejscu. Oczywiście, czym bardziej suche powietrze, tym lepiej. Woda parując pobiera ciepło i ochładza naczynie.
Przy wilgotności 60% schłodzimy naczynie o 5C.
Przy 50% daje już 7C różnicy.
Butelke trzeba owinac mokrym recznikiem i wystawic za okno jadacego pociagu. Szybki przeplyw powietrza zwieksza parowanie wody z recznika i wychladza zawartosc butelki.
Kiedyś w jakiejś książce o majsterkowaniu widzialem patent na rekaw z brezentu zawieszany pionowo. U dolu i w 2/3 wysokości wstawione krążki ze sklejki żeby nadać kształt walca. Powstaje komora do któtej dostęp jest przez wycięte zapinane drzwiczki. Od góry do tej 1/3 wlewało się wodę. Woda nasączała cały brezent i parując ochładzała wnętrze