Test wydajności palnika spirytusowego
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Test wydajności palnika spirytusowego
Ponieważ na własne oczy widziałem bardzo sprawnie działające palniki typu "pepsi can stove" i to nawet w temperaturze -10 gradusów, a w dostępnej, polskojęzycznej literaturze tego rodzaju urządzenia zazwyczaj bywają ostro krytykowane - postanowiłem rzecz sprawdzić. Niespecjalnie chciało mi się robić palnik, więc posłużyłem się wygrzebanym gdzieś, fabrycznym palniczkiem ze stareńkiego kompletu turystycznego "Wisła II". I od razu konfrontacja mitu z rzeczywistością: po zwiedzeniu kilku osiedlowych sklepów okazało się, że denaturat jest artykułem zupełnie egzotycznym... Raz - brak, dwa - te bazyliszkowe spojrzenia... Kupiłem w Carrefur, ale po przywiezieniu do domu, kiedy rzuciłem okiem na etykietę, okazało się iż to nie jest jednak denaturat:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/718 ... 979c4.html
Palniczek wygląda tak
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1c3 ... 4e59e.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6d6 ... 7c45f.html
Jego rozpalenie polega na nalaniu 30 g denaturatu i podpaleniu tego. Początkowo płomień nie jest imponujący bo palnik musi nagrzać się tak, żeby paliwo zaczęło wrzeć:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d5a ... bc8c9.html
co trwa około minuty, ale po tym czasie pracujący palnik wygląda imponująco:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/653 ... c238c.html
Żeby wydajność palnika była najwyższa, odległość między jego krawędzią a dnem naczynia powinna być ściśle określona w zależności od typu palnika. Dla spełnienia tego warunku konieczna jest jakaś podstawa pod naczynie. Zrobiłem ją ad hoc z puszki po jakiejś konserwie:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/faf ... f3e1e.html
Warunki testu:
temp. otoczenia - 19.3 stopnia Celsjusza
temp. wody - 16. 1 stopnia Celsjusza
brak ruchu powietrza
naczynie aluminiowe o średnicy 22 cm - optymalnej dla palnika.
test wykonywano zawsze dla 0.5 l wody
Tak to wyglądało:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ee7 ... 98f54.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3a4 ... 2deb0.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/696 ... 23423.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/74e ... a26c5.html
W podanych warunkach woda zagotowała się po 9.5 min.
Osiągnięty wynik jest niezły. Wskazuje on, że w rzeczywistych warunkach, latem, kiedy wyjściowa temperatura powietrza i wody w rzeczywistości byłaby wyższa, czas gotowania uległby skróceniu do czasu porównywalnego z kuchenką gazową 1300 W. Moim zdaniem - wydajność testowanego palnika można znacznie podnieść nawiercając drugie tyle otworków-dysz, z tym, że wówczas należy liczyć się ze znacznie większym zużyciem paliwa i koniecznością jego dolewania w trakcie gotowania.
Oczywiście - każdemu palnikowi spirytusowemu należy zapewnić pracę w warunkach całkowitej bezwietrzności lub bardzo skuteczną osłonę przeciwiatrową.
Niestety, były i efekty uboczne:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/75d ... 1c582.html
Zapewne po części spowodowane samym paliwem a po części - wypalaniem się lakieru na puszcze.
Żeby przekonać się, jak drastycznie spada wydajność w sytuacji, kiedy odległość między palnikiem a naczyniem jest źle dobrana, palni został podniesiony o centymetr do góry, tak, żeby strefa najwyższej temperatury (tzw. niebieski stożek) bezpośrednio omywała dno naczynia:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f05 ... d9329.html
Czas gotowania wzrósł do 11.5 min. Fakt ten wskazuje, jak istotne jest właściwe dobranie wysokości naczynia nad palnikiem dla uzyskania najwyższej skuteczności palnika.
Oczywiście, opisany test jest nieco "toporny" ale daje jakiś pogląd na problematykę związaną z użytkowaniem niesamowicie prostych i lekkich palników spirytusowych - bardzo popularnych i chętnie stosowanych w wielu krajach a w Polsce traktowanych nieco po macoszemu.
Zestaw testowy - palnik i podstawkę - mogę nieodpłatnie przekazać chętnemu w celu kontynuowania testów. Dwa warunki: opis przeprowadzonego testu i zobowiązanie do przekazania zestawu dalej. Obowiązuje kolejność zgłoszeń. O ile będą...
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/718 ... 979c4.html
Palniczek wygląda tak
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1c3 ... 4e59e.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6d6 ... 7c45f.html
Jego rozpalenie polega na nalaniu 30 g denaturatu i podpaleniu tego. Początkowo płomień nie jest imponujący bo palnik musi nagrzać się tak, żeby paliwo zaczęło wrzeć:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d5a ... bc8c9.html
co trwa około minuty, ale po tym czasie pracujący palnik wygląda imponująco:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/653 ... c238c.html
Żeby wydajność palnika była najwyższa, odległość między jego krawędzią a dnem naczynia powinna być ściśle określona w zależności od typu palnika. Dla spełnienia tego warunku konieczna jest jakaś podstawa pod naczynie. Zrobiłem ją ad hoc z puszki po jakiejś konserwie:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/faf ... f3e1e.html
Warunki testu:
temp. otoczenia - 19.3 stopnia Celsjusza
temp. wody - 16. 1 stopnia Celsjusza
brak ruchu powietrza
naczynie aluminiowe o średnicy 22 cm - optymalnej dla palnika.
test wykonywano zawsze dla 0.5 l wody
Tak to wyglądało:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ee7 ... 98f54.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3a4 ... 2deb0.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/696 ... 23423.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/74e ... a26c5.html
W podanych warunkach woda zagotowała się po 9.5 min.
Osiągnięty wynik jest niezły. Wskazuje on, że w rzeczywistych warunkach, latem, kiedy wyjściowa temperatura powietrza i wody w rzeczywistości byłaby wyższa, czas gotowania uległby skróceniu do czasu porównywalnego z kuchenką gazową 1300 W. Moim zdaniem - wydajność testowanego palnika można znacznie podnieść nawiercając drugie tyle otworków-dysz, z tym, że wówczas należy liczyć się ze znacznie większym zużyciem paliwa i koniecznością jego dolewania w trakcie gotowania.
Oczywiście - każdemu palnikowi spirytusowemu należy zapewnić pracę w warunkach całkowitej bezwietrzności lub bardzo skuteczną osłonę przeciwiatrową.
Niestety, były i efekty uboczne:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/75d ... 1c582.html
Zapewne po części spowodowane samym paliwem a po części - wypalaniem się lakieru na puszcze.
Żeby przekonać się, jak drastycznie spada wydajność w sytuacji, kiedy odległość między palnikiem a naczyniem jest źle dobrana, palni został podniesiony o centymetr do góry, tak, żeby strefa najwyższej temperatury (tzw. niebieski stożek) bezpośrednio omywała dno naczynia:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f05 ... d9329.html
Czas gotowania wzrósł do 11.5 min. Fakt ten wskazuje, jak istotne jest właściwe dobranie wysokości naczynia nad palnikiem dla uzyskania najwyższej skuteczności palnika.
Oczywiście, opisany test jest nieco "toporny" ale daje jakiś pogląd na problematykę związaną z użytkowaniem niesamowicie prostych i lekkich palników spirytusowych - bardzo popularnych i chętnie stosowanych w wielu krajach a w Polsce traktowanych nieco po macoszemu.
Zestaw testowy - palnik i podstawkę - mogę nieodpłatnie przekazać chętnemu w celu kontynuowania testów. Dwa warunki: opis przeprowadzonego testu i zobowiązanie do przekazania zestawu dalej. Obowiązuje kolejność zgłoszeń. O ile będą...
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Rzez, Ciek - hmmmm...
Nie do końca jest tak, że palnik spirytusowy nie ma sensu. Taki amerykański, aluminiowy, kosztuje grosze, waży gramy. Podobny do "pepsi can stove" - który to z niczym nie jest gorszy. W USA tego typu urządzenia są dosyć popularne, również wśród myśliwych wychodzących na wiele dni do lasu i to zimą. Oni mają ogromne doświadczenie z tego typu palnikami więc w ich rękach wypadają one znakomicie. Pytałem dlaczego nie gaz lub benzyna - tej ostatniej większość się po prostu boi a sprzęt na gaz uważają za ciężki i kłopotliwy w eksploatacji.
Palnik, który testowałem ma nieco inną konstrukcję niż "can stove" - wypełnienie porowatym materiałem wchłaniającym paliwo, zdecydowanie mniej dyszek, otwarty "komin" w środku. Pomimo to udało się osiągnąć niezły wynik, który zapewne łatwo można by poprawić.
Tak, dla ciekawości:
Zadziwia czas gotowania na Colemanie...
W Polsce palniki spirytusowe tarktowane są po macoszemu - być może lekko niesprawiedliwie ? Króluje gaz, potem benzyna... Osobiście też korzystam z tych paliw i raczej nie myślę o spirytusie. A nuż warto byłoby, jednak ? W końcu Trangia sprzedaje się nieżle, ponoć...
Nie namawiam ale jeżeli ktoś szuka prostej i lekkiej alternatywy dla relatywnie skomplikowanego i ciężkiego systemu: kartridż plus dokręcana kuchenka... Oczywiście, osiągnięcie mistrzostwa polega na cierpliwym ćwiczeniu. Ale - może się opłaca ?
Nie do końca jest tak, że palnik spirytusowy nie ma sensu. Taki amerykański, aluminiowy, kosztuje grosze, waży gramy. Podobny do "pepsi can stove" - który to z niczym nie jest gorszy. W USA tego typu urządzenia są dosyć popularne, również wśród myśliwych wychodzących na wiele dni do lasu i to zimą. Oni mają ogromne doświadczenie z tego typu palnikami więc w ich rękach wypadają one znakomicie. Pytałem dlaczego nie gaz lub benzyna - tej ostatniej większość się po prostu boi a sprzęt na gaz uważają za ciężki i kłopotliwy w eksploatacji.
Palnik, który testowałem ma nieco inną konstrukcję niż "can stove" - wypełnienie porowatym materiałem wchłaniającym paliwo, zdecydowanie mniej dyszek, otwarty "komin" w środku. Pomimo to udało się osiągnąć niezły wynik, który zapewne łatwo można by poprawić.
Tak, dla ciekawości:
Zadziwia czas gotowania na Colemanie...
W Polsce palniki spirytusowe tarktowane są po macoszemu - być może lekko niesprawiedliwie ? Króluje gaz, potem benzyna... Osobiście też korzystam z tych paliw i raczej nie myślę o spirytusie. A nuż warto byłoby, jednak ? W końcu Trangia sprzedaje się nieżle, ponoć...
Nie namawiam ale jeżeli ktoś szuka prostej i lekkiej alternatywy dla relatywnie skomplikowanego i ciężkiego systemu: kartridż plus dokręcana kuchenka... Oczywiście, osiągnięcie mistrzostwa polega na cierpliwym ćwiczeniu. Ale - może się opłaca ?
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Można ale benzyna bezpieczniej się pali jeśli jest nalana do piasku. Benzyna w postaci otwartego płomienia pali się dużo gorzej wydziela dużo sadzy (niepełne spalanie) i bardzo brudzi garnki.
Oryginalne palniki spirytusowe w zakrętce mają uszczelkę gumową co teoretycznie (nowa nie wytarta i nie stwardniała) zabezpiecza przed rozlaniem paliwa. Jednak pojemność samego palnika jest niewielka i tak trzeba nosić zapas denaturatu w innym pojemniku.
Koszt denaturatu jest wysoki, obecnie w markecie widziałem 0,5l za blisko7 zł.
Oryginalne palniki spirytusowe w zakrętce mają uszczelkę gumową co teoretycznie (nowa nie wytarta i nie stwardniała) zabezpiecza przed rozlaniem paliwa. Jednak pojemność samego palnika jest niewielka i tak trzeba nosić zapas denaturatu w innym pojemniku.
Koszt denaturatu jest wysoki, obecnie w markecie widziałem 0,5l za blisko7 zł.
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Palnik ma być spirytusowy...
Link do demo fabrycznego:
Widać, że zdecydowanie intensywniejszy płomień niż w tym, który testowałem. Ale konstrukcja też inna. Diametralnie...
Link do demo fabrycznego:
Widać, że zdecydowanie intensywniejszy płomień niż w tym, który testowałem. Ale konstrukcja też inna. Diametralnie...
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
- NumLock
- Posty: 487
- Rejestracja: 03 gru 2008, 16:31
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Tytuł użytkownika: vel Numeryczny
- Płeć:
Mógłbyś napisać, jak to obliczasz? Testuję właśnie "Kaczą kuchenkę" i nie wiem jak dobrać odległość podstawy od naczynia.Dragonfly pisze:dobranie wysokości naczynia nad palnikiem dla uzyskania najwyższej skuteczności palnika
Co do tematu: W podobnym lub mniejszym czasie 0,5l wody zagotujemy w kuchence na gaz drzewny, lub najzwyklejszej puszcze z wyciętymi otworami, stylizowanej na kuchenkę. Waga i objętość będzie podobna (palnik spirytusowy+ zapas denaturatu). A wyższość przejawia się w dostępności paliwa, gałązki drewna znajdziemy wszędzie
"Zarozumiałością oraz bezczelnością człowieka jest mówienie, że zwierzęta są nieme, tylko dlatego, że są nieme dla jego tępej percepcji" - Mark Twain.
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Nie obliczam - zmierzyłem, jak to jest w oryginalnym komplecie "Wisła". Ówcześni inżynierowie projektowali starannie dosyć i ze znajomością rzeczy. Zresztą, nie znam żadnej metody obliczania tego parametru. Ale jeśli temat Cię interesuje - istną kopalnią wiadomości są strony:
http://zenstoves.net/
http://www.bushwalking.org.au/FAQ/FAQ_Stoves.htm
Oczywiście, weź poprawkę, że w Australii panują dosyć ekstremalne temperatury, tyle, że z tych w plusie (ale czasami miewają śnieg na Mt. Kosciuszko). Trudno byłoby więc u nich o wodę o temp. 15 stopni C. Tam palniki spirytusowe to norma.
Hm... Gotowałeś na kuchence na holcgaz ? Albo na hobo ? Mnie się zdarzyło próbować - gaz drzewny to totalna porażka jeżeli chodzi o sprzęt do wędrówki, doskonały jako kuchenka bazowa (niektóre konstrukcje, które w ogóle sprawnie działają), hobo stove działa dosyć sprawnie, ale... Obydwa te typy palników wymagają nieco (często sporo) zachodu, żeby zgromadzić paliwo. Zanim Ty je uzbierasz i porządnie rozpalisz, ja już będę sporo czasu gotował. O ile palnik na holcgaz, po porządnym zgazowaniu drewna długo "dawał cug" i gotować na nim można dla batalionu wojska, o tyle hobo to raczej na pogranicze stepu i pustyni gdyby chcieć stosować jako sprzęt bazowy a znowu jako przenośny... Palenie wilgotnym drewnem z polskiego lasu... Nie lepiej małe ognisko ? Na to samo wyjdzie. Poeksperymentować można, ale liczyć na to...
Wyjaśnię może - dla mnie dobra kuchenka to taka, którą - gdy jestem zmęczony po dniu wędrówki, głodny i zziębnięty - wyjmuję, odpalam i za kilka minut, niekiedy chwilę dłużej, mam gorącą strawę. Niezależnie od tego, czy jest piękna pogoda, czy też pada, wieje i jest minus 15. Przy tym lekka, prosta i niezawodna. Ostatnio porzuciłem nawet nakręcane palniki na rzecz porządnie przemyślanych, lekkich Campingazów Bluet 206. Wyjmuję i odpalam bez zbędnych ceregieli. I dwa razy tańsze w eksploatacji a kartusze kupić można dosłownie wszędzie - nawet w GS-ie.
Weź np. takie Coleman'y... Piękne cacka, ale kiedy się zapcha, czy rozszczelni w terenie - jesteś prawie bez szans. A spróbuj zalać etyliną !
Widziałem w Norwegii jak pospolity i prymitywny Optimus Hunter 8R niemalże ratował życie właścicielom "cudnego" sprzętu. Tam patentach typu hobo czy holcgaz zapomnij. W polskich warunkach też dosyć wątpliwa przyjemność.
http://zenstoves.net/
http://www.bushwalking.org.au/FAQ/FAQ_Stoves.htm
Oczywiście, weź poprawkę, że w Australii panują dosyć ekstremalne temperatury, tyle, że z tych w plusie (ale czasami miewają śnieg na Mt. Kosciuszko). Trudno byłoby więc u nich o wodę o temp. 15 stopni C. Tam palniki spirytusowe to norma.
Hm... Gotowałeś na kuchence na holcgaz ? Albo na hobo ? Mnie się zdarzyło próbować - gaz drzewny to totalna porażka jeżeli chodzi o sprzęt do wędrówki, doskonały jako kuchenka bazowa (niektóre konstrukcje, które w ogóle sprawnie działają), hobo stove działa dosyć sprawnie, ale... Obydwa te typy palników wymagają nieco (często sporo) zachodu, żeby zgromadzić paliwo. Zanim Ty je uzbierasz i porządnie rozpalisz, ja już będę sporo czasu gotował. O ile palnik na holcgaz, po porządnym zgazowaniu drewna długo "dawał cug" i gotować na nim można dla batalionu wojska, o tyle hobo to raczej na pogranicze stepu i pustyni gdyby chcieć stosować jako sprzęt bazowy a znowu jako przenośny... Palenie wilgotnym drewnem z polskiego lasu... Nie lepiej małe ognisko ? Na to samo wyjdzie. Poeksperymentować można, ale liczyć na to...
Wyjaśnię może - dla mnie dobra kuchenka to taka, którą - gdy jestem zmęczony po dniu wędrówki, głodny i zziębnięty - wyjmuję, odpalam i za kilka minut, niekiedy chwilę dłużej, mam gorącą strawę. Niezależnie od tego, czy jest piękna pogoda, czy też pada, wieje i jest minus 15. Przy tym lekka, prosta i niezawodna. Ostatnio porzuciłem nawet nakręcane palniki na rzecz porządnie przemyślanych, lekkich Campingazów Bluet 206. Wyjmuję i odpalam bez zbędnych ceregieli. I dwa razy tańsze w eksploatacji a kartusze kupić można dosłownie wszędzie - nawet w GS-ie.
Weź np. takie Coleman'y... Piękne cacka, ale kiedy się zapcha, czy rozszczelni w terenie - jesteś prawie bez szans. A spróbuj zalać etyliną !
Widziałem w Norwegii jak pospolity i prymitywny Optimus Hunter 8R niemalże ratował życie właścicielom "cudnego" sprzętu. Tam patentach typu hobo czy holcgaz zapomnij. W polskich warunkach też dosyć wątpliwa przyjemność.
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
- Abscessus Perianalis
- Posty: 919
- Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
- Lokalizacja: CK / Wa-wa
- Gadu Gadu: 1505060
- Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
- Płeć:
Hmm.. Czy ja wiem czy miażdży? Wszystko co pakowałem do ognia wyglądało znacznie gorzej.. =P Nawet kubek z kuchenki-brzoskwinki gorzej się smoli.. =P
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
- Dragonfly
- Posty: 313
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 20:53
- Lokalizacja: Mazowsze
- Tytuł użytkownika: Sceptyk
- Płeć:
Hm... Ta dykta to jakiś dziwny patent - 90% objętości... Czego ? Ale i tak się sporo za tym nałaziłem bo kupić denaturat to wcale nie takie hop-siup !
A to czarne to nie zwykłe osmolenie... Po części tak - zmyło się bez problemów. Jednak "marmurkowy" nalot na środku puścił dopiero pod papierem ściernym. Myślę, że to nie tylko wina dykty, jednak. Ta puszka, z której zrobiłem podstawkę była polakierowana w środku. Pewnie nalot z tego wypalającego się lakieru.
Na menażce specjalnie mi nie zależało - mogłem wyrzucić... Ale wyczyściłem, bo sentyment do niej czuję, taki...
A to czarne to nie zwykłe osmolenie... Po części tak - zmyło się bez problemów. Jednak "marmurkowy" nalot na środku puścił dopiero pod papierem ściernym. Myślę, że to nie tylko wina dykty, jednak. Ta puszka, z której zrobiłem podstawkę była polakierowana w środku. Pewnie nalot z tego wypalającego się lakieru.
Na menażce specjalnie mi nie zależało - mogłem wyrzucić... Ale wyczyściłem, bo sentyment do niej czuję, taki...
Odszedł Jon Lord, jeden z największych herosów rocka, mistrz organów Hammonda. Ku pamięci - http://tinyurl.com/yzbkwyk
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Mistyk wystygł, wynik - cynik...
Przypadkowo znalazłem aukcję z takim palnikiem, cena mała więc może ktoś się skusi.
http://allegro.pl/kocher-biwakowy-prl-i1362263794.html
http://allegro.pl/kocher-biwakowy-prl-i1362263794.html
- Q_x
- Posty: 589
- Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
- Lokalizacja: G-dz
- Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
- Płeć:
Trochę po czasie, ale dorzucę swoje trzy grosze
Denatural itp. wynalazki to nie etanol, tylko izopropanol. Z reguły, jeżeli idziecie do marketu budowlanego, dostaniecie właśnie izopropanol. Zalety - jest łatwiej dostępny, łatwiej dostać pow. 90%, ma więcej BTU ("ciepła w sobie"). Wady - jest 2x droższy, śmierdzi strasznie przy spalaniu i kopci niemiłosiernie.
Do czystego spalania izopropanolu potrzebne są kuchenki, które specjalnie do tego celu są projektowane. Znaczy można w nich też stosować normalny denaturat, po prostu spalają izopropanol bez kopcia. Jest wiele konstrukcji, przeszukajcie youtubę hasłem "isopropyl alcohol stove", traficie na parę dobrych i prostych
Denaturat, ten właściwy, z etanolem, najłatwiej dostać w monopolowym czy małym spożywczym. Poważnie, nie w marketach a właśnie w małych sklepikach. Stężenie waha się od 70% do 92%, im więcej, tym lepiej. Po 70% można się spodziewać nieodgotowanych resztek brudnej wody w kuchence, dłuższego startu i sporo niższej wydajności.
Kreozot - ten czarny niezmywalny nalot po spalaniu izopropanolu w kopcącej kuchence - schodzi potraktowany cifem, ciepła woda też pomaga, podobnie jak środki do czyszczenia kuchenek (z reguły mocno zasadowe, więc może proszek do pieczenia albo soda kaustyczna też by dały radę) albo... skoro już macie, to można wykorzystać sam izopropanol, sprawcę niedoli. Do ekstremalnego szorowania polecam - zamiast skrobaka za "prawdziwe pieniądze", który potem będzie do wyrzucenia - kulkę z folii aluminiowej.
Denatural itp. wynalazki to nie etanol, tylko izopropanol. Z reguły, jeżeli idziecie do marketu budowlanego, dostaniecie właśnie izopropanol. Zalety - jest łatwiej dostępny, łatwiej dostać pow. 90%, ma więcej BTU ("ciepła w sobie"). Wady - jest 2x droższy, śmierdzi strasznie przy spalaniu i kopci niemiłosiernie.
Do czystego spalania izopropanolu potrzebne są kuchenki, które specjalnie do tego celu są projektowane. Znaczy można w nich też stosować normalny denaturat, po prostu spalają izopropanol bez kopcia. Jest wiele konstrukcji, przeszukajcie youtubę hasłem "isopropyl alcohol stove", traficie na parę dobrych i prostych
Denaturat, ten właściwy, z etanolem, najłatwiej dostać w monopolowym czy małym spożywczym. Poważnie, nie w marketach a właśnie w małych sklepikach. Stężenie waha się od 70% do 92%, im więcej, tym lepiej. Po 70% można się spodziewać nieodgotowanych resztek brudnej wody w kuchence, dłuższego startu i sporo niższej wydajności.
Kreozot - ten czarny niezmywalny nalot po spalaniu izopropanolu w kopcącej kuchence - schodzi potraktowany cifem, ciepła woda też pomaga, podobnie jak środki do czyszczenia kuchenek (z reguły mocno zasadowe, więc może proszek do pieczenia albo soda kaustyczna też by dały radę) albo... skoro już macie, to można wykorzystać sam izopropanol, sprawcę niedoli. Do ekstremalnego szorowania polecam - zamiast skrobaka za "prawdziwe pieniądze", który potem będzie do wyrzucenia - kulkę z folii aluminiowej.